Ogromne emocje towarzyszyły sympatykom żużla w Grudziądzu jeszcze przed ostatnim spotkaniem rundy zasadniczej z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Jednak to, co zdarzyło się na torze przy ul. Hallera 4 przerosło wszelkie oczekiwania. Walka o pozostanie „Gołębi” w ekstralidze miała przebieg, który niejednego kibica mógł przyprawić o przysłowiowy zawał serca.

Reklama

Walka dla Grudziądza zaczęła się świetnie. Podwójną wygraną z parą Kacper Woryna - Fredrik Lindgren, po emocjonującej walce przywieźli do mety Przemysław Pawlicki i Krzysztof Kasprzak. Już po chwili na tablicy wyników widniał remis, gdyż zgodnie z przewidywaniami wyścig młodzieżowy padł łupem częstochowian. Pierwsza seria startów zakończyła się wynikiem 12:12.

Emocje na trybunach stadionu w Grudziądzu tak, jak wynik na torze, zmieniały się jak w kalejdoskopie. Świetnie jechali zmotywowani Kenneth Bjerre i Kasprzak, wpadkę w swoim drugim starcie zaliczył Nicki Pedersen przegrywając z Woryną i Bartoszem Smektałą. Z kolei w ekipie spod Jasnej Góry od początku zawodów z torem GKM-u nie mógł sobie poradzić Fredrik Lindgren. Fenomenalną walkę o punkty stoczyli w szóstej odsłonie Woryna i Pedersen, którzy kilkukrotnie zmieniali się na drugiej pozycji. Lepszy okazał się żużlowiec Eltrox Włókniarza. Po dwóch seriach startów więcej „trójek” na koncie miejscowych dawało im nieznaczne prowadzenie 22:20.

Trybuny w Grudziądzu najpierw ucichły, a potem zawrzały, po walce w dziewiątej odsłonie spotkania. Zaczęło się od prowadzenia 4:2 Woryny i Smektały, ale z okrążenia na okrążenie „Gołębie” odrabiały straty. Najpierw Pawlicki minął Worynę obejmując prowadzenie, a na linię mety Bjerre wpadł przed Woryną o przysłowiowy błysk szprychy. Świetnie dysponowany tego wieczoru Kasprzak chwilę później ponownie dał popis dobrej jazdy, a równie ważny punkt przywiózł, pokonując Jakuba Miśkowiaka, Norbert Krakowiak. Dzięki wygranej 4:2 po dziesięciu odsłonach spotkania GKM prowadził z Włókniarzem 33:27.

Reklama

Kluczowym dla spotkania mogło okazać się wymieszanie par w ostatniej przed biegami nominowanymi serii startów. Zaczęło się udanie dla miejscowych od wygranej 4:2 i najwyższego tego wieczoru prowadzenia 37:29. Jednak już chwilę później niespodziewanie 5:1 wygrała z Kasprzakiem i Miłoszem Wysockim para Bartosz Smektała, Mateusz Świdnicki. Junior Włókniarza udanie odpierał ataki grudziądzanina przez pełne cztery okrążenia, a przewaga gospodarzy zmalała do zaledwie czterech punktów.

Pod taśmą 13. biegu stanęli zagraniczni zawodnicy obu zespołów. Po wyjściu spod taśmy goście pojechali przy krawężniku, a wynoszący się Bjerre po drobnym kontakcie z Pedersenem upadł na tor. Powtórki telewizyjne pokazały, że przednie koło motocykla Pedersena zetknęło się z tylnym kołem dojeżdżającego do niego Bjerre. Efektem kontaktu było podniesienie deflektora motocykla Bjerre i w jego efekcie upadek grudziądzanina oraz wykluczenie z powtórki. W tej sytuacji większą szansę na wygraną w biegu mieli goście, biorąc pod uwagę słabą postawę w tym spotkaniu Pedersena. Ten czarny scenariusz dla GKM-u sprawdził się w części, gdyż Pedersen, mimo świetnego wyjścia spod taśmy przegrał z "przebudzonym" Madsenem. Trzeci był po raz czwarty tego wieczoru Lindgren. Przed biegami nominowanymi prowadzenie miejscowych spadło zaledwie do dwóch punktów 40:38.

Oznaczało to, że do utrzymania w Ekstralidze podopieczni Janusza Ślączki potrzebowali sześciu punktów. Wszystko mogło rozstrzygnąć się już w pierwszym z biegów nominowanych, po fenomenalnym starcie i rozegraniu pierwszego łuku przez Pedersena i Bjerre. Jednak niesamowicie szybki w tym starcie Jonas Jeppesen w pełni wykorzystał swoją prędkość i na linię mety wpadł tuż przed Bjerre. Dwa punkty w tym momencie dzieliły GKM od utrzymania.

Reklama

Decydujące starcie rozpoczęło się od zawieszonej na stojaku taśmy, która na środku toru nie „wystrzeliła” w górę. Emocje sięgnęły zenitu po starcie do powtórki. Spod taśmy lepiej wyjechali goście, ale na wyjściu z łuku odważnym atakiem wcisnął się między Smektałę i Madsena najlepszy w tym spotkaniu Pawlicki. Na drugim okrążeniu Kasprzak uporał się dodatkowo ze Smektałą, co spowodowało, że kibice na trybunach mogli świętować obronę miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ostatecznie GKM pokonał Włókniarza 48:42, a punkt bonusowy pojechał do Częstochowy.

Dzięki wygranej żużlowcy GKM-u obronili miejsce w ekstralidze, którą opuszcza zespół Marwis.pl Falubaz Zielona Góra.

ZooLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz - Eltrox Włókniarz Częstochowa 48:42. Pierwszy mecz 54:36 wygrali żużlowcy z Częstochowy i zdobyli punkt bonusowy.

Punkty:

ZooLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz - Przemysław Pawlicki 13 (3,1,3,3,3), Nicki Pedersen 11 (3,1,2,2,3), Krzysztof Kasprzak 10 (2,3,3,1,1), Kenneth Bjerre 9 (3,3,2,w,1), Norbert Krakowiak 4 (0,2,1,1), Seweryn Orgacki 1 (1,0,0), Miłosz Wysocki 0 (0,0,u).

Eltrox Włókniarz Częstochowa - Leon Madsen 10 (1,2,2,3,2), Jonas Jeppesen 9 (2,0,3,2,2), Bartosz Smektała 8 (2,3,0,3,0), Fredrik Lindgren 4 (1,1,1,1), Jakub Miśkowiak 4 (3,1,0), Mateusz Świdnicki 4 (2,0,2,0), Kacper Woryna 3 (0,2,1,0).

Najlepszy czas dnia: Przemysław Pawlicki w 9. biegu - 65.71 s.

Sędzia: Michał Sasień (Gdańsk).