Zmarzlik był mistrzem kraju także w 2021 r.
W ubiegłym roku zmieniono formułę IMP. Najlepszy żużlowiec kraju zostaje wyłoniony po przeprowadzeniu trzech turniejów finałowych. Drugie tegoroczne zawody cyklu odbędą się 16 lipca w Pile, zaś ostatnie 30 lipca w Krośnie.
Turnieje finałowe są rozgrywane według następujących zasad - po serii zasadniczej, składającej się z 20 biegów, odbywa się wyścig półfinałowy (barażowy) oraz wielki finał. Do niego bezpośredni awans uzyskuje czołowa dwójka z części głównej turnieju, a kolejne dwa miejsca zajmuje dwóch najlepszych zawodników z półfinału.
Do klasyfikacji generalnej wlicza się wyniki z serii zasadniczej oraz wyścigu finałowego (bez punktów za półfinał). Dodatkowy punkt otrzymuje żużlowiec, który uzyskał największą liczbę zwycięstw (także bez półfinału). Mistrzem Polski zostanie zawodnik, który w trzech turniejach zgromadzi najwięcej punktów.
Przed rozpoczęciem czwartkowej imprezy obawiano się, że jej rozegranie mogą utrudnić burze. Jednak tak się nie stało. Turniej zaczął się od niespodzianki. Marcin Nowak, który rywalizuje w drugiej lidze (Texom Stal Rzeszów), zainkasował trzy punkty. Własny tor na tyle mu pomógł, że zameldował się na mecie przed Maciejem Janowskim, Wiktorem Przyjemskim i Januszem Kołodziejem. Jednak w drugim swoim starcie żużlowiec rzeszowskiej Stali zainkasował już tylko jeden punkt, potem także nie punktował zbyt dobrze i ostatecznie w zawodach zajął 10. miejsce.
Zmarzlik, który był uważany za głównego faworyta, w dwóch pierwszych startach zainkasował po trzy punkty. Po dwóch startach wycofał się natomiast Janusz Kołodziej. Czterokrotny mistrz kraju (2005, 2010, 2013, 2019) nie był w stanie podjąć walki o zwycięstwo. W telewizji Canal+ zaprzeczył jednak, że powodem wycofania się jest stan zdrowa. Tłumaczył ten fakt problemami ze sprzętem.
Oprócz Zmarzlika po ósmym wyścigu nikt już nie miał kompletu punktów.
W trzecim swoim starcie zawodnik Platinum Motor Lublin źle wyszedł spod taśmy i przywiózł tylko jeden punkt. Na kilkadziesiąt minut stracił prowadzenie w turnieju, ale po kolejnej serii startów znów był pierwszy. W 17. wyścigu, który wygrał, zapewnił sobie udział w finale.
W nim rywalizował z Piotrem Pawlickim, Maciejem Janowskim i Szymonem Woźniakiem. W ostatnim wyścigu wieczoru Zmarzlik nie wyszedł jako pierwszy ze startu, ale na dystansie zdołał wyprzedzić Pawlickiego i jako pierwszy zameldować się na linii mety.
autor: Rafał Czerkawski