Na razie są to tylko plany. Jednak jedno jest pewne. Budowanie nowego bolidu od podstaw jest nieopłacalne. Przykłady Renault czy Hondy pokazują, jak kosztowne jest to przedsięwzięcie. "Dlatego myślimy raczej o współpracy z już istniejącym teamem Formuły 1" - zdradza członek konsorcjum, które jest właścicielem marki Aston Martin.

"Nasza obecność w tak doborowym gronie korzystnie wpłynie na sprzedaż naszych samochodów" - uważa David Richards.

Reklama