Pogoń w tym sezonie najpierw wygrała z Jagiellonią w lidze, a potem w Pucharze Polski. Oba mecze odbyły się w Szczecinie. W 30. kolejce Ekstraklasy oba zespoły spotkały się ponownie i znów piłkarzom Jagiellonii nie udało się wygrać z "Portowcami".
Trzy gole do przerwy
Mecz dobrze rozpoczął się dla gości. Po kwadransie gry prowadzili 1:0. Przyjezdni wyprowadzili zabójczą kontrę, którą skutecznie po solowym rajdzie wykończył Kamil Grosicki.
Odpowiedź Jagiellonii była niemal natychmiastowa. Dziewięć minut później znów mieliśmy remis. Składną akcję miejscowych z bliska sfinalizował Afimico Pululu.
Podopieczni Adriana Siemieńca poszli za ciosem i tuż przed przerwą za sprawą Jesusa Imaza wyszli na prowadzenie. Hiszpan po kapitalnym dośrodkowaniu Bartłomieja Wdowika piłkę w siatce Pogoni umieścił głową.
Jagiellonia nadal liderem
Na tym nie koniec emocji. Pogoń w drugiej połowie konsekwentnie dążyła do wyrównania. Swój cel osiągnęła w 57. minucie. Grosicki z rzutu rożnego wrzucił piłkę w pole karne, a tam najsprytniejszy okazał się Leo Borges. Brazylijczyk najlepiej odnalazł się w zamieszaniu przed bramką gospodarzy i z bliska pokonał Zlatana Alemorovica.
Jagiellonia zachowała fotel lidera. Nad drugim w tabeli Śląskiem ma pięć punktów przewagi, ale drużyna z Wrocławia swój mecz z Ruchem Chorzów rozegra w sobotę. Natomiast Pogoń awansowała na czwartą pozycję i do białostocczan traci osiem "oczek".