„Grozili mi, że trafię na osiem lat do więzienia, jak nie podpiszę rezygnacji, a dawniej to miałbym przestrzelone kolana i żebym się, cieszył, że nie mają ze sobą broni”. Były szef Piłkarskiej Ligi Polskiej Ryszard Adamus twierdzi, że właśnie takie słowa usłyszał od pana oraz dwóch innych działaczy PLP. Co pa na to?

Reklama

Jerzy Szczęsny (dyrektor Dolcanu i członek zarządu Piłkarskiej Ligi Polskiej): Jestem zszokowany tym, co pan Adamus wygaduje. Jakie kolana, jakie więzienie?! Przecież najwyraźniej jest on niezrównoważony psychicznie i wymyśla chore fantazje.

W takim razie powinien pan bronić swojego dobrego imienia.

No pewnie, że będę bronił. Tą sprawą prokuratura musi się zająć z urzędu, bo przecież pan Adamus twierdzi, że zostały wobec niego użyte groźby karalne. Zobaczymy, jak będzie uzasadniał swoje zarzuty. Niezależnie od tego pozywam go do sądu. Nie pozwolę, by ktoś robił ze mnie bandziora.

Reklama

>>>Zjazd PZPN - dużo dymu, zero ognia

Rozmawiał pan z Adamusem po jego sobotnich oskarżeniach?

A po co mam rozmawiać z wariatem? Spotkać to się możemy już tylko w sądzie. Reprezentuję Dolcan Ząbki i ktoś niezorientowany, słysząc jego oskarżenia może sobie pomyśleć, że może być w nich ziarno prawdy. Przecież z Ząbek niedaleko do Wołomina, a wiadomo jak Wołomin może się kojarzyć. Uważam, że pan Adamus wykorzystał to skojarzenie z premedytacją. Zrobił ze mnie Bin Ladena i nie mogę mu tego darować.

Reklama

A może miał takie wrażenie, że pan mu groził?

Nawet tak wydawać mu się nie mogło! Owszem, razem z Władysławem Szypułą i Jerzym Staroniem, którzy też działają we władzach PLP tłumaczyliśmy mu, że jako prezes wyprowadził z kasy 102 tysiące złotych i musi się z nich rozliczyć. Daliśmy mu na to siedem dni. Nie rozliczył się, dlatego jego dymisja stała się oczywistością. Normalna procedura. Zresztą sprawę sprzeniewierzenia pieniędzy należących do spółki pierwszoligowych klubów już zajęła się prokuratura.

Adamus twierdzi, że większość pieniędzy już zwrócił, a na resztę wydatków ma rachunki.

To dziwne, bo oddał tylko 29 tysięcy złotych. A to nie stanowi większość z kwoty 102 tysięcy. Z tym rachunkami to też podejrzana sprawa, bo w listopadzie ich nie przedstawił, a teraz mówi, że jednak ma. Obudził się po dwóch miesiącach i krzyczy. Absurd.

Czyli pana zdaniem Adamus zastosował metodę obrony przez atak?

Nie mam pojęcia, co on zastosował, ale wiem, że totalnie się ośmieszył. Zszargał moje dobre imię, ja przecież pracuję także z młodzieżą! I teraz wychodzę na gangstera, który ludziom strzela w kolana. A ja nawet nie wiem, jak się pistoletem posługiwać. Nawet w wojsku nie byłem, bo orzekli, że się nie nadaję.