Polacy zaczęli bardzo ofensywnie. Już chwilę po pierwszym gwizdku arbitra Kamil Grosicki znalazł się sam na sam z bramkarzem. Niestety asystent sędziego głównego zasygnalizował pozycję spaloną. Jednak telewizyjne powtórki pokazały, że akcja biało-czerwonych była prawidłowa.

Reklama

W pierwszym kwadransie gry oba zespoły miały po jednej szansie na objęcie prowadzenia. Najpierw Lewandowski w dogodnej sytuacji źle przyjął piłkę i nie zdołał oddać strzału, a po chwili Polaków przed utrata gola uratował Wojciech Szczęsny. W 23. minucie najwyższym kunsztem musiał się wykazać natomiast golkiper gości, który instynktownie odbił piłkę po uderzeniu głową "Lewego". Kapitan naszej kadry trzeciej okazji już ne zmarnował. W 32. min. po dośrodkowaniu Grosickiego trafił głową do siatki Azjatów.

Siedem minut później mogło, a nawet powinno być 2:0. "Grosik" stanął oko w oko z bramkarzem rywali, ale górą z tego pojedynku wyszedł Sueng-Gyu Kim. W ostatniej minucie pierwszej połowy piłkarz Hull City jednak już się nie pomylił. Po podaniu Krzysztofa Mączyńskiego znalazł się na czystej pozycji i pewnym strzałem podwyższył na 2:0.

Na drugą część meczu Polacy wyszli z trzema nowymi zawodnikami w składzie. Lewandowskiego zastąpił Łukasz Teodorczyk, Łukasza Piszczka zmienił Thiago Cionek, a w miejsce Szczęsnego pojawił się Łukasz Skorupski. Nasz rezerwowy golkiper swoimi umiejętnościami musiał wykazać się już chwilę po wznowieniu gry. Dwukrotnie był tam, gdzie powinien i nie dał się zaskoczyć.

Pierwsze 20. minut drugiej połowy przebiegało pod dyktando Koreańczyków. Kilka razy "kotłowało" się w naszym polu karnym, ale za każdym razem szczęście sprzyjało biało-czerwonym.

Niecały kwadrans przed końcem meczu wynik mógł podwyższyć Arkadiusz Milik. Napastnik Napoli przyjął piłkę w polu karym, obrócił się, ale jego mocne uderzenie minęło słupek bramki przeciwników.

Niestety w końcowym fragmencie gry nastąpiła katastrofa. Biało-czerwoni w ostatnich czterech minutach meczu stracili dwa gole i zrobiło się 2:2. Na szczęście w doliczonym czasie gry Piotr Zieliński cudownym uderzeniem zapewnił nam zwycięstwo.

Reklama

Dla reprezentantów Polski był to ostatni sprawdzian przed ogłoszeniem kadry na mundial w Rosji. Adam Nawałka ostatecznego wyboru dokona 5 czerwca. Po meczu z Koreą na pewno na plus można zapisać występ debiutującego w biało-czerwonych barwach Tarasa Romanczuka. Piłkarz Jagiellonii pokazał, że może być dobrą alternatywą dla Grzegorza Krychowiaka.

Polska - Korea 3:2
Bramki:
Lewandowski 32, Grosicki 45, Zieliński 90+2 - Chang-Min Lee 86, Hee-Chan Hwang 88
Polska: Wojciech Szczęsny (46. Łukasz Skorupski) – Łukasz Piszczek (46. Thiago Cionek), Kamil Glik (67. Tomasz Kędziora), Michał Pazdan – Artur Jędrzejczyk, Taras Romanczuk (61. Arkadiusz Milik), Krzysztof Mączyński, Maciej Rybus (84-Rafał Kurzawa) – Piotr Zieliński, Kamil Grosicki – Robert Lewandowski (46. Łukasz Teodorczyk)
Korea Południowa: Sueng-Gyu Kim – Yong Lee (46. Chul-Soon Choi), Min-Jae Kim (38. Hee-Chaan Hwang), Hyun-Soo Jang, Jeong-Ho Hong (46. Young-Sun Yun), Joo-Ho Park - Sung-Yueng Ki (80. Chang-Min Lee), Woo-Young Jung, Chang-Hoon Kwon, Jae-Sung Lee (62. Shin-Wook Kim) – Heung-Min Son
Sędzia:
Tore Hansen (Norwegia)