Siatkarze Skry nie obawiali się, że kibice Jastrzębskiego Węgla wyprowadzą ich z równowagi głośnym dopingiem. "Moim zdaniem hala nie ma znaczenia. Liczy się poziom gry. Mnie - odpukać - jak na razie w Jastrzębiu gra się dobrze. Jeżeli chcemy wywalczyć złoto musimy po prostu dobrze grać w siatkówkę. Wielkie zespoy wygrywają wszędzie, nieważne gdzie grają" - powiedział przed meczem przyjmujący Skry, Piotr Gruszka.

Reklama

Pierwszy set potwierdził przypuszczenia Gruszki. On i jego koledzy zagrali bardzo skutecznie i pewnie wygrali tę partię 25:22. W drugim secie trener gospodarzy wpuścił na boisko Igora Yudina i Jakuba Bednaruka. Mieli poprawić grę Jastrzębskiego Węgla. Ale roszady nic nie pomogły. Skra wygrała 25:19.

Trzeci set miał być tylko formalnością. I wszystko wskazywało na to, że będzie. Mistrzowie Polski grali skutecznie, prowadzili w końcówce 23:22, potem mieli jeszcze piłkę meczową. Ale wtedy nowych sił nabrali gospodarze. Wygrali trzy piłki z rzędu i całego seta 26:24.

Czwarty set znów był popisem zespołu z Bełchatowa. Mistrzowie Polski odskoczyli w końcówce. Mieli piłkę meczową przy stanie 24:22, ale Mariusz Wlazły zaserwował poza boisko. W następnej akcji już się nie pomylił i Skra wygrała 25:23.

Reklama

Tym samym w rywalizacji do trzech zwycięstw Skra Bełchatów prowadzi 2:1. Czwarty mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 15.00 w Jastrzębiu Zdroju. Jeżeli Skra wygra, zapewni sobie mistrzowski tytuł.

Jastrzębski Węgiel - Skra Bełchatów 1:3 (23:25, 19:25, 26:24, 23:25)
Jastrzębski: Pliński, Murek, Kadziewicz, Siezieniewski, Szymański, Ivanov, Rusek (libero) oraz Yudin, Bednaruk, Kamiński
Skra: Dobrowolski, Wlazły, Ivanov, Lewis, Stelmach, Gruszka, Ignaczak (libero) oraz Neroj