"Przypominam sędziom, że byłem zawodowym pięściarzem. Jeśli przyszedłbym do nich, skończyłoby się to bardzo źle" - powiedział Achmetow.

"Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Staram się kontrolować swoje emocje, jednak nie wiem jak się zachowam, gdy zostanę przyparty do muru. Nie wiem czy wyprowadzę serię ciosów, czy szybko się jednak opanuję" - dodał pracodawca m.in. Mariusza Lewandowskiego.

Reklama

Jego wypowiedź nawiązuje do niedawnych wydarzeń na Ukrainie. Inny miliarder - Igor Kołomojski wdarł się do pokoju sędziów po sobotnim meczu ekstraklasy, w którym Dnipro Dnipropietrowsk przegrało u siebie z prowadzącym w tabeli Dynamem Kijów 0:2.

Według miejscowych mediów Kołomojski i jego ochroniarze wdali się w bójkę, jednakże jeden z sędziów wyjaśnił, że doszło tylko do wyzwisk.