Według naszych nieoficjalnych ustaleń w najbliższym czasie nie zapadną żadne spektakularne decyzje, jednak jest niemal przesądzone, że Maciej Skorża pożegna się z Wisłą w przerwie zimowej, podobnie jak prezes Marek Wilczek. Przewietrzona ma zostać także kadra pierwszego zespołu. To efekt niezadowolenia właściciela krakowskiego klubu Bogusława Cupiała.

Reklama

Dziś w siedzibie Wisły panowała atmosfera grozy. - Czeka nas sądny dzień - powiedział anonimowo jeden z piłkarzy. Telefony innych zawodników, trenerów i działaczy nie odpowiadały. Bramy stadionu zostały zamknięte dla osób postronnych, w tym przedstawicieli mediów. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce po meczu rewanżowym z Levadią.

Skorża nie prowadził treningu, jednak akurat z tego nie należy wyciągać daleko idących wniosków. Dzień po meczu piłkarze odbywają tylko lekki rozruch i zdarza się, że pierwszego trenera zastępują asystenci. Skorża prawdopodobnie był zajęty czymś innym - w poniedziałki odbywają się spotkania zarządu, a wczoraj najważniejsze osoby w klubie miały o czym dyskutować.

- To było rutynowe spotkanie. Ocena ostatnich występów, jak i wnioski są tajemnicą. Nie odnosimy się też do informacji o ewentualnej dymisji trenera Skorży. Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć, że zostały wstrzymane rozmowy na temat przedłużenia przez niego kontraktu - nowy rzecznik klubu Marcin Górski (poprzedni został niedawno zwolniony za przekroczenie uprawnień) przekazał tylko tyle. Taka jest polityka informacyjna Wisły.

Reklama

Wiadomo jednak, że pozycja Skorży jest niezwykle słaba od przegranego dwumeczu z Levadią Tallin w eliminacjach Ligi Mistrzów. Wisła co prawda udanie rozpoczęła sezon ligowy, wygrywając osiem z dziewięciu meczów, ale w ostatnich pięciu kolejkach nastąpiła prawdziwa katastrofa. Bolesna jest szczególnie porażka w derbach - pierwsza od pół wieku w meczu ekstraklasy. Wiślacy mają już tylko trzy punkty przewagi nad wiceliderem.

Od drużyny odwrócili się nawet dotychczas bardzo cierpliwi kibice. Dali temu wyraz już w trakcie meczu z Cracovią, skandując m.in. „Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie!”. Na forach internetowych roi się od nieprzychylnych komentarzy pod adresem zawodników i trenera.

Skorża może pocieszać się tylko jednym. W poprzednim sezonie w listopadzie też był już jedną nogą poza klubem. Wisła miała na koncie cztery porażki i sporą stratę do lidera. Mimo to trenerowi udało się pozbierać zespół do kupy i na koniec sezonu to krakowianie świętowali tytuł mistrza Polski. Jednak Cupiała sukcesy na krajowym podwórku już nie zadawalają. A występy w pucharach - poza jednym chlubnym wyjątkiem w sezonie 2002/2003 - to pasmo niepowodzeń.