Mecz w Bełchatowie urósł do rangi wydarzenia kolejki. Gospodarze ostatni raz stracili punkty i bramkę 18 września. W sobotę mogli podtrzymać dobrą passę, ale znakomicie w bramce warszawian spisywał się Jan Mucha. Gdyby nie efektowne uderzenie Iwańskiego sześć minut przed końcem, prawdopodobnie skończyłoby się bezbramkowym remisem.

Reklama

Trener PGE GKS Rafał Ulatowski miał po meczu pretensje do sędziego Roberta Małka i jego asystentów m.in. za podyktowanie wolnego, po którym padła bramka oraz za kilka spalonych, które zakończyły groźne akcje jego drużyny.

Szkoleniowiec Legii Jan Urban cieszył się, że mimo braku kilku podstawowych piłkarzy (m.in. Inakiego Astiza, Marcina Mięciela czy Takesure'a Chinyamy) wywiózł z trudnego terenu trzy punkty. "To był mecz, w którym rozstrzygająca była pierwsza bramka. Cieszę się, że to my ją zdobyliśmy" - zaznaczył.

Legia co najmniej jeden dzień spędzi jako lider tabeli. Po wygranej w Bełchatowie zrównała się punktami z Wisłą Kraków, która jednak mecz 15. kolejki z Odrą Wodzisław Śl. rozegra w niedzielę.

Reklama

Z prowadzącym duetem mógł się zrównać punktami Ruch Chorzów, jednak po raz pierwszym w tym sezonie nie wygrał przed własną publicznością. 0:0 z Koroną Kielce mogło cieszyć tylko gości, których prowadził Marcin Gawron. Za tydzień na ławce trenerskiej zasiądzie już Mariusz Sasal. Dotychczasowy szkoleniowiec pierwszoligowego Dolcanu Ząbki zastąpi na tym stanowisku zwolnionego po poprzedniej kolejce Marka Motykę.

Poprzedni mecz kielczan bez straconego gola miał miejsce w 6. kolejce. W przerwaniu mało chlubnej serii pomógł doświadczony bramkarz Zbigniew Małkowski, który w podstawowym składzie zastąpił Radosława Cierzniaka.

Coraz bliżej ścisłej czołówki jest Lech Poznań. Gol Sławomira Peszki, który z powodu czerwonej kartki nie dotrwał na boisku do ostatniego gwizdka, zdecydował o zwycięstwie nad KGHM Zagłębiem Lubin. Gospodarze prowadzeni przez Franciszka Smudę, który do czerwca pracował w Poznaniu, doznali pierwszej porażki od czterech meczów.

Reklama

Bez goli i emocji w Białymstoku, gdzie Lechia Gdańsk remisując z Jagiellonią potwierdziła, że w tym sezonie lepiej spisuje się w roli gości niż przed własną publicznością (14 pkt na wyjeździe przy dziewięciu u siebie).

Praca Oresta Lenczyka zaczyna przynosić efekty. Cracovia wygrała trzecie spotkanie z rzędu. Tym razem pokonała Piasta Gliwice 3:2. Drugiego gola w barwach "Pasów" zdobył Radosław Matusiak, a w drugim kolejnym meczu trafił do siatki Michał Goliński. Obu sprowadził pod Wawel nestor polskich trenerów.

Z kolei w Warszawie za cudotwórcę zaczyna uchodzić Jose Maria Bakero. Słynny przed laty hiszpański piłkarz nie zdążył jeszcze nauczyć polonistów pięknego futbolu, ale skuteczności i owszem. Po remisie w derbach stolicy z Legią, Czarne Koszule pokonały w piątek imienniczkę z Bytomia. Gola na wagę pierwszego od 17 października zwycięstwa zdobył Łukasz Trałka i poliniści wydostali się ze strefy spadkowej.

W sześciu spotkaniach 15. kolejki padło tylko osiem bramek. Sędziowie pokazali piłkarzom 21 żółtych i jedną czerwoną kartkę. Stadiony odwiedziło ok. 32 tys. kibiców.