"W pierwszym tygodniu czekamy tylko na deklaracje wzięcia udziału w tym przetargu. Wybierzemy oczywiście najlepszą ofertę, ale jedynym kryterium nie będzie cena. Specjalna komisja ma czuwać nad tym, aby nowa nazwa stadionu była zbieżna z polityką wizerunkową miasta" - poinformował wiceprezes Biura Inwestycji Euro Gdańsk 2012 Adam Kalata.
Określenie nie może zawierać treści prześmiewczych, albo źle kojarzących się. Wymagane jest również, aby w nowej nazwie wystąpił człon "arena".
"W tym tajnym przetargu nie będzie jednak mógł wystartować każdy podmiot gospodarczy, ale taki, który może wykazać się odpowiednim pułapem przychodów. To musi być renomowana, dobrze kojarząca się przeciętnemu obywatelowi firma, która zagwarantuje terminowość spłaty poszczególnych rat. Umowę podpiszemy bowiem na pięć lat, do końca 2014 roku, a zadeklarowana kwota podzielona zostanie na pięć części i będzie uiszczano co roku" - wyjaśnił Kalata.
Według prezesa zainteresowanie propozycją BIEG 2012 jest bardzo duże. "Przeprowadziliśmy już szereg sondażowych rozmów i na ich podstawie możemy spodziewać się, że do komisji konkursowej spłynie kilka naprawdę ciekawych ofert. Firma, która nabędzie prawa do nazwy nowego stadionu, funkcjonującego obecnie pod roboczą nazwą Baltic Arena, będzie mogła korzystać z pakietu praw sponsorskich i komercyjnych. Jednym z nich jest posiadanie największej loży VIP o powierzchni 60 metrów kwadratowych wraz z 10 miejscami na trybunach".
Wiadomo także, na jaki cel wykorzystane zostaną zdobyte w ten sposób środki. Według szacunkowych prognoz, na utrzymanie tego stadionu trzeba będzie wydać ok. 10-12 milionów złotych rocznie. Zadeklarowana przez zwycięzcę konkursu kwota zmniejszy sumę, którą trzeba będzie przeznaczyć na działalność tego obiektu.