Na własną prośbę chce odejść bramkarz Mateusz Bąk, który przeszedł z Lechią cały szlak od klasy A do ekstraklasy. Ten 26-letni bramkarz może zamienić nadmorski klimat na śląskie powietrze - jego pozyskaniem zainteresowana jest chociażby Polonia Bytom.

Reklama

"Kiedy bronił, Mateusz był silnym punktem drużyny, ale teraz numerem jeden jest Paweł Kapsa" - mówi trener Lechii Tomasz Kafarski. "Bąk sam przyszedł do mnie i powiedział, że chce spróbować swoich sił w innym klubie, bo dla jego rozwoju najlepiej będzie, jeśli zmieni otoczenie. Ja na pewno nie będę czynił mu przeszkód" - dodaje.

Trzem innym zawodnikom postanowiono dać wolną rękę w poszukiwaniu klubu, a czterech młodych piłkarzy gdańscy szkoleniowcy zamierzają wypożyczyć do zespołów z niższych klas. "Pierwszy wariant dotyczy stopera Jacka Manuszewskiego oraz napastników, Macieja Kowalczyka i Andrzeja Rybskiego, którzy mają ważne kontrakty do końca tego sezonu" - kontynuuje trener Kafarski. "Oczywiście nikt ich nie wyrzuca z Lechii, ale zdaję sobie sprawę, że ci gracze mogą być niezadowoleni z liczby minut, które mieli okazję spędzić jesienią na boisku. To są naprawdę nieźli zawodnicy, ale w mojej koncepcji prowadzenia zespołu nie przewidziałem dla nich wiodących ról. Jeśli nie znajdą sobie nowych zespołów zostaną oczywiście w Gdańsku i nadal będą trenować z pierwszą drużyną".

Na czasową przeprowadzkę mogą natomiast szykować się Robert Hirsz, Jakub Kawa, Piotr Kasperkiewicz i Damian Szuprytowski. "Dla rozwoju tych młodych zawodników najważniejsza jest możliwość regularnego grania, a na razie w Lechii nie mogą na to liczyć. Dlatego chcemy ich wypożyczyć na pół roku do innych zespołów. Uważam, że z powodzeniem poradzą sobie w I lidze, a w ostateczności mogą trafić do II ligi. Mam nadzieję, że dzięki temu w czerwcu wrócą do nas, jako piłkarze ograni, bardziej doświadczeni i gotowi do podjęcia rywalizacji o miejsce w pierwszym składzie" - zakończył szkoleniowiec Lechii.

Reklama