Dyskwalifikacja zakończyła się pod koniec 2009 roku, więc Hingis mogłaby już wrócić do zawodowstwa.

"Nie jestem w stanie codziennie trenować po kilka godzin, ale nie zamierzam rozstawać się z rakietą zupełnie, bo gra sprawia mi jednak nadal przyjemność. Będę występowała w meczach pokazowych. Mam już kilka propozycji z USA" - powiedziała Martina Hingis po zwycięstwie w Berlinie w spotkaniu pokazowym z Lindsay Davenport.

Reklama

Tenis nie jest obecnie jedyną pasją Szwajcarki. Jej serce podbiły konie. Startuje w amatorskich zawodach jeździeckich. Ostatnio po przerwie wróciły do walki o najwyższe laury Belgijki Justine Henin i Kim Clijsters.

"Kobiecy tenis jest monotonny. Młode tenisistki grają podobnie. Justine i Kim znowu odnoszą sukcesy, bo ich gra jest inna, znacznie bardziej urozmaicona" - dodała Hingis.