PRZEGLĄD SPORTOWY: W ostatnim US Open Caroline walczyła w finale z Kim Clijsters. Na jaki wynik stać ją w Australian Open? Jest szansa na powtórkę życiowego sukcesu?

PIOTR WOŹNIACKI (ojciec i trener 4. zawodniczki na liście WTA): O mój Boże, ja byłbym przeszczęśliwy już z ćwierćfinału i spotkania z Agnieszką Radwańską. Ale i do tego meczu jeszcze daleka droga. Początek turnieju był dla mnie strasznie nerwowy, bo Ola Woźniak to najbardziej niewygodna rywalka z możliwych. Udało się wygrać, nastrój nadal jest więc bojowy. (..)

Reklama

PS: Caroline zawsze pracuje na najwyższych obrotach. Nie boi się pan, że ten sezon skończy tak jak mistrzostwa WTA w Dausze? Ze łzami i grymasem bólu na twarzy?

Te cierpienia to efekt wcześniejszej podroży na turniej w Luksemburgu. Przylecieliśmy do Europy prosto z Japonii, popełniliśmy błąd, tam się to wszystko zaczęło. (..)

PS: Caroline zmusza się jednak do występów w innych turniejach.

Reklama

WTA to w tej chwili jedno wielkie szambo. Organizacja stworzona do reprezentowania interesów zawodniczek działa wyłącznie w imieniu i na rzecz organizatorów. Niewolnictwo podobno dawno się skończyło, system nakazowo-rozdzielczy też, a w tenisie kobiecym wszystko zmierza właśnie w tym kierunku. Najlepsze grają tam, gdzie każą, a nie tam, gdzie chcą. Jak trener ma planować kalendarz, jeśli nie ma żadnego pola manewru? Żadnego, absolutnie żadnego.

>>> Czytaj także: 4. dzień Australian Open: Radwańska i Kubot walczą o III rundę

p