Próba w Planicy
Przewaga technologiczna Szwajcara miała wynikać z wiązań, dzięki którym podczas skoku zawodnik mógł prowadzić narty bardziej płasko. To z kolei dawało większy opór powietrza i przekładało się na długość skoku. Teraz podobną bronią ma dysponować Małysz.
"Na razie nie używaliśmy tych wiązań z dwóch powodów. Adam Małysz wcześniej nie był w formie pozwalającej na takie testy. Miał za dużo problemów z techniką, by dodawać mu jeszcze jedną nowość. Poza tym nie wiedzielibyśmy, czy lepsze skoki wynikają z korzystnego wpływu nowych wiązań, czy eliminacji błędów technicznych. Po igrzyskach będziemy mieli trochę spokoju, więc sprawdzimy ten wynalazek. To konstrukcja jeszcze inna od tej, jaką ma Ammann. Jeśli zadziała i Adam będzie zadowolony, wykorzystamy ją na lotach" - mówi Lepistö.
Tylko dla Adama
Więcej szczegółów zdradza trener Łukasz Kruczek.
"Wszystkiego jeszcze nie przetestowaliśmy. Idea jest taka sama, jak u Simona, ale wykonanie inne. Pierwsze próby przeprowadziliśmy rok temu, ale nie wszystko wychodziło jednak tak, jak chcieliśmy - mówi.
Teraz ma być inaczej, bo projektant tego sprzętu Illka Tuomikoski i firma Bison, na której wiązaniach skacze Adam, wprowadziła kolejne modyfikacje. Na razie ma używać ich tylko Małysz. Pozostali Polacy używają bowiem innych wiązań. Czy rzeczywiście dwukrotny wicemistrz olimpijski z Vancouver skorzysta z nowego rozwiązania już w Planicy? "Jeśli wyniki testów będą pozytywne, to wydaje się to logiczne. W końcu to druga najważniejsza impreza sezonu" - mówi Kruczek.
p