Przekonał się o tym już we wtorkowym barażu o awans do ćwierćfinału słowacki napastnik Lubos Bartecko, którego odwieziono do szpitala z urazem głowy. Bartecko otrzymał cios łokciem od Norwega Olego-Kristiana Tollefsena. Przy upadku na lód, niestety, spadł mu kask i Słowak uderzył z pełnym impetem głową w taflę. Po chwili leżał w kałuży krwi. Pierwszej pomocy lekarze udzielili 32-latkowi jeszcze w hali, potem dopiero przewieziono go do szpitala w Vancouver. Jego stan jest stabilny. Norweg otrzymał karę meczu.

Reklama

Taryfa ulgowa skończyła się wraz z wejściem turnieju w fazę play-off, w których przegrywający odpada z dalszej rywalizacji. Jednak już wcześniej hokeiści nie przebierali w środkach. W jednym z meczów grupowych, po zderzeniu z Rosjaninem Aleksandrem Owieczkinem, kontuzji obręczy barkowej doznał czeski gwiazdor Jaromir Jagr. Powód – tradycyjne przepychanki, czy to przy bandzie, czy podczas ataku.

Brutalne zagrania w hokeju takie jak rzucanie na pleksiglass czy eufemistycznie nazywana gra ciałem to coś, za co kochają ten sport kibice. Choć właśnie tak się gra w NHL, amerykańskie kluby już wcześniej pomyślały o swoim interesie i za wypożyczenie swoich gwiazd do gry w turnieju olimpijskim zażądały opłacenia ogromnych ubezpieczeń.

Oczywiście wszystkie koszty musiały pokryć federacje krajowe. Nie może to jednak dziwić, skoro najlepsi hokeiści zarabiają nawet po 9 mln dol. za sezon.

Mecze ćwierćfinałowe zostały rozegrane w nocy ze środy na czwartek, a już jutro czekają nas półfinały.

Reklama