Odciętą kończyną zajmuje się już wiedeńska prokuratura. Prokuratorzy twierdzą, że to niezbędne działanie.
Dlaczego? Ano dlatego, że dzięki nodze śledczy mogą ponoć stwierdzić, czy w miejscowości, w której odbywał się konkurs, organizatorzy zachowali należyte środki ostrożności. I czy wypadek nie przydarzył się z ich winy.
Miejmy nadzieję, że nie załamie to jeszcze bardziej sportowca, który już przecież nie może robić tego, co naprawdę kocha.