Wczoraj sprawą zajmował się Wydział Gier PZPN. Szkoda tylko, że zapomniał o tym poinformować głównego zainteresowanego, czyli GKS...

Garguła przebywa obecnie na zgrupowaniu bełchatowian w Hiszpanii. Piłkarz reprezentacji Polski nie chce nawet słyszeć o innym rozwiązaniu niż gra w Wiśle w rundzie wiosennej. Ale jego przejście na Reymonta nie jest przesądzone.

Reklama

Wiśle może nie pomóc nawet fakt, że przelała na konto bełchatowskiego klubu 300 tysięcy złotych. W GKS, po pierwsze, wczoraj nie doczekali się na pieniądze, po drugie zaś ? kwota, o której mówi Wisła, jest zdaniem ludzi z Bełchatowa za niska. Krakowianie upierają się, że Garguła ma w swoim kontrakcie zapisaną sumę odstępnego. W Bełchatowie twierdzą co innego - takiej klauzuli już nie ma...

"W momencie renegocjacji umowy z Łukaszem zmieniły się jej warunki. Był tam aneks o zniesieniu klauzuli. Dlatego z pewnością nie sprzedamy Wiśle Łukasza za 300 tysięcy euro" - mówi osoba związana z GKS.

Przedstawiciele tego klubu mają świadomość, że Wydział Gier PZPN częściej rozstrzyga podobne spory na korzyść piłkarza (przypadki Dawida Nowaka czy Roberta Kolendowicza), jednak prezesi wicemistrza Polski uważają, że ich argumenty są niepodważalne. "Dla Garguły zimą wpłynęła oferta z Ukrainy. Jeden z tamtejszych klubów wykładał za pomocnika reprezentacji Polski 3 miliony euro. Gdyby w kontrakcie zawodnika była klauzula odstępnego, Łukasz zostałby sprzedany na Wschód" - dodaje nasz informator.

Bełchatowski klub zgodził się ostatecznie nie sprzedawać piłkarza na jego prośbę. Łukasz nie był pewien, czy w nowym zespole od razu wywalczy sobie miejsce w podstawowej jedenastce, a co za tym idzie, czy pojedzie na Euro 2008. Jedno jest pewne. Bez względu na to jak zakończy się historia jego transferu, bez znaczenia czy piłkarz zostanie w Bełchatowie, czy też przeniesie się pod Wawel, będzie miał miejsce w podstawowej jedenastce.