Jak się panu podoba nasza grupa w mistrzostwach Europy?
Na pewno będzie to bardzo interesująca rywalizacja. Polacy zawsze świetnie prezentują się w kwalifikacjach. Tak było i teraz. Zajęliście pierwsze miejsce w bardzo trudnej grupie. Wygraliście z Portugalią. To robi wrażenie. Zresztą, przeciwko Polsce zawsze gra bardzo ciężko. Wiemy to doskonale, bo przecież nie tak dawno temu, w czasie ostatnich mistrzostw świata, musieliśmy się sporo namęczyć żeby z wami wygrać.

Reklama

Mieliście wtedy trochę szczęścia.
No skoro pan tak uważa... Ale tak to już w sporcie jest, że trzeba mieć też szczęście. A wracając do naszej grupy to trzeba pamiętać, że Chorwacja wyeliminowała z mistrzostw Anglię. To już samo świadczy za siebie. Chorwaci są w tej chwili jedną z najlepiej grających w piłkę drużyn. Na pewno za najsłabszych w naszej grupie uchodzą Austriacy. Ale pozostałe trzy zespoły są bardzo wyrównane i między nimi rozegra się walka o awans.

My liczymy na to, że Austriacy specjalnie się zmobilizują na mecz z wami. Dla nich spotkania z Niemcami to wielkie wydarzenie.
O tak, to prawda. Doświadczyliśmy zresztą tego nie tak dawno temu, kiedy graliśmy z nimi towarzysko. Widać było, że mecz z Niemcami traktują w bardzo specjalny sposób. Byli bardzo zmobilizowani i walczyli bardzo ostro.

Ale wygraliście łatwo 3:0, więc ta mobilizacja nic im nie dała.
Wynik zdecydowanie nie oddaje tego co się działo. To naprawdę nie był dla nas łatwy mecz, a Austriacy podyktowali ciężkie warunki. A w czasie mistrzostw będzie jeszcze trudniej. Oni mają naprawdę niezłą linię obrony, i może wynik tego nie oddaje, ale nieźle sobie radzą w defensywnie. No a w trakcie turnieju będą im niesamowicie pomagać kibice. Cały kraj będzie stał za nimi murem. Żadnej drużynie nie będzie łatwo z nimi grać.

Reklama

Zgadza się pan z tymi, którzy mówią, że Niemcy są głównym faworytem do zwycięstwa w mistrzostwach Europy?
Na pewno mamy bardzo dobry zespół. Nie uważam jednak żebyśmy byli głównym faworytem. Wystarczy popatrzeć na ostatnie mistrzostwa świata. Przecież to Włochy wygrały w finale z Francją. Dla mnie to właśnie te dwa zespoły są najpoważniejszymi kandydatami do zwycięstwa w Euro. Przecież dużo się od mundialu nie zmieniło. To w dalszym ciągu jedne z najsilniejszych zespołów świata, mają najlepszych piłkarzy. My wciąż dojrzewamy. Nasza drużyna w dalszym ciągu jest dość młoda. Nie potrafiliśmy wykorzystać tego, że byliśmy gospodarzami ostatnich mistrzostw i nie zostaliśmy złotymi medalistami. A teraz będzie jeszcze trudniej.

Co się zmieniło w waszym zespole od kiedy Joachim Loew zastąpił Juergena Klinsmanna?
Szczerze mówiąc nic, albo bardzo mało. Loew był asystentem i najbliższym współpracownikiem Klinsmanna. Był współtwórcą jego nowego systemu gry. Zna doskonale nas wszystkich. Wie czego potrzebujemy, bo już długo razem pracujemy. Same treningi są niemal takie same jak to miało miejsce za czasów Klinsmanna.

Gdzieś czytałem, że to właśnie Loewa wskazał pan jako najlepszego trenera z jakim kiedykolwiek pracował.
To nie było dokładnie tak. Powiedziałem, że Loew jest jednym z tych trenerów, z którymi współprace sobie najbardziej cenię. Ale mnie trenowało wielu fantastycznych szkoleniowców. Trudno mi wskazać tego jednego jedynego.

Reklama

We wtorek miał pan okazję zagrać przeciwko Michałowi Żewłakowowi. To przedsmak tego co nas czeka na Euro?
Ja nie zwracam uwagi na to przeciwko komu gram. Bardziej się koncentruje na własnym występie i na tym, jak wypada moja drużyna.

A Chelsea chyba jednak trochę w Pireusie rozczarowała. Czego się można spodziewać w rewanżu?
Na pewno będzie to kolejne bardzo ciężkie 90 minut. Zagramy jednak u siebie i na pewno będziemy musieli bardziej zdecydowanie zaatakować. Myślę, że za dwa tygodnie zobaczycie bardziej ofensywną Chelsea.