Z otwartymi rękami mogą na niego czekać w Częstochowie, gdzie ostatnio jeździł w miejscowym Włókniarzu i jeszcze ma ważny kontrakt. "Jeśli Antonio wraca, to muszą zadzwonić do prezesa i spytać co calej" - cieszy się w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trener Włókniarza Piotr Żyto.

Reklama

Antonio Linbaeck zakończył karierę w ubiegłym roku. 1 października został złapany przez szwedzką policję w mieście Avesta. "Tosiek" jechał jak wariat o trzeciej nad ranem. Okazało się, że był kompletnie pijany.