Jak przyjął pan wiadomość o odejściu właściciela Kolportera Korony?

Nie jest to coś, co napawa optymizmem. Nie chodzi tu tylko o nas, piłkarzy Korony, ale także o całe środowisko piłkarskie. Usłyszeliśmy, że decyzja pana Klickiego jest nieodwołalna, ale ja wierzę, że może się jeszcze zmienić. Dlatego za wcześnie jest teraz na jakieś deklaracje, poczekajmy z nimi do końca sezonu. Niech opadną emocje, bo po każdym deszczu przychodzi taki czas, że świeci słońce.

Reklama

Co będzie z panem i Koroną, jeśli Krzysztof Klicki nie zmieni decyzji?

Podpisałem z kieleckim klubem trzyletni kontrakt, kupiłem też w Kielcach mieszkanie. Nie zastanawiałem się nad tym, co będzie dalej. Wiem tylko, że musimy się maksymalnie zmobilizować na najbliższe spotkanie z ŁKS.

Przed meczem z Legią było jeszcze trudniej. Zaprotestowaliście przeciwko zawieszeniu Hermesa, Rutki i Zabłockiego. Krzysztof Klicki ma do was pretensje o ten protest.

Reklama

Wszyscy mamy duży szacunek do prezesa, ale chcieliśmy zwrócić uwagę na dobro całego zespołu. Zawieszenie jednego z liderów drużyny, jakim jest Hermes, tę drużynę dołuje i osłabia - sportowo i mentalnie... Przypomniała mi się w piątek sytuacja, od której zaczęły się moje kłopoty w Spartaku. Prezes zawiesił tam Dimę Alejniczewa. My wzięliśmy stronę naszego kolegi i zespół zaczął się sypać. Tam powody zawieszenia były inne, ale jego negatywne skutki dla zespołu mogą być niestety podobne. Oby tak się nie stało.

Uważa pan, że ten protest był słuszny? Nie należało zaakceptować decyzji władz klubu?

Reklama

Trzech zawodników bez żadnych zarzutów prokuratorskich zostało zawieszonych - i to jest fakt. Równocześnie trener z zarzutami prowadził swój zespół w drugiej lidze - to też fakt. I kolejny -- osłabiono nas przed ważnym meczem w Warszawie. W ekstraklasie nadal są piłkarze z zarzutami, którzy spokojnie grają, za zgodą swoich klubów i PZPN --następny fakt. Powiem tak: przed przyjściem do Kielc dużo słyszałem o fascynacji futbolem prezesa Klickiego, spotykałem się z nim na meczach kadry. Wiele dobrego wiązało się także z Hermesem. I nagle dwie bardzo pozytywne osoby zaczynają się krzywdzić, a ja jestem tego świadkiem. To boli i zmusza do reakcji.

Jest pan zaskoczony skalą korupcji w polskiej piłce?

Bardziej przerażony, że była tak wielka. Cieszę się, że zagrałem w polskiej lidze tylko 30 meczów, bo wiele mnie ominęło... Tak się teraz zastanawiam, czy ta cała walka z korupcją nie zaczyna tracić sensu. Chyba że sensem jest rozwiązanie całego polskiego futbolu.

Jest pan przeciw degradacjom, zawieszeniom? Jest pan za abolicją?

Grzesznikom można wybaczyć. Niech złapani zostaną wszyscy organizatorzy tego procederu i ci, którzy naprawdę nie chcieli grać czysto. Na chwilę obecną byłbym chyba za zamknięciem całej sprawy i ustaleniem przepisów, które nie dopuszczą do powtórki.

Ale winnych trzeba ukarać. Proponuje pan zaakcpeptować obecny stan, czyli pozwolić oszustom czerpać zyski z tych oszustw?

Proponuję wrócić do normalności. Każdy mówi, że nikt nie ma czystego sumienia, więc co -- wszystkich trzeba zawiesić? Ktoś pewnie ucierpiałby na takim rozwiązaniu, ale w życiu ciężko o sprawiedliwość.

Nie żałuje pan powrotu do Polski?

Nie ma sensu zastanawiać się teraz nad rzeczami, których nie da się zmienić. Wróciłem żeby grać regularnie, trenować i walczyć o miejsce na Euro.

I nadszarpnął pan sobie trochę opinię. Na razie nie pomógł pan Koronie w żadnym meczu.

W Polsce szybko, po jednym meczu, robi się z kogoś bohatera lub zero. Nie chcę się tłumaczyć, bo nadal wracam do wysokiej formy po tym, jak przez rok nie grałem. Mam większe możliwości, niż pokazuję.