30 "ochotników", którzy pilnowali znicza w Londynie czy Paryżu, to żadni wolontariusze - ujawnia "Daily Telegraph". To ludzie z elitarnej jednostki chińskiej Ludowej Uzbrojonej Policji, która jeszcze niedawno krwawo tłumiła protesty Tybetańczyków.

Reklama

Według brytyjskiej prasy, są oni doskonale wyszkoleni we wszystkich sztukach walk i ostro traktują wszystkich antychińskich demonstrantów.

Władze chińskie wybrały do jednostki "Strażnicy Świętego Ognia" 30 najlepszych funkcjonariuszy. Musieli się nauczyć nie tylko języków obcych, ale także podstaw fizyki, by zrobić wszystko, aby pochodnia nie zgasła.

Działacze praw człowieka już atakują rządy w Paryżu i Londynie, pytając, kto wpuścił do krajów Zachodu policjantów tłumiących tybetańskie demonstracje i pozwolił im pilnować znicza olimpijskiego.