Łatwo nie będzie, bo żeby tego dokonać, polska tenisistka musiałaby dotrzeć aż do półfinału. "Tak naprawdę w ogóle mnie to nie interesuje. Nawet jak uda mi się to w Charlestone, nic w moim życiu się nie zmieni. I mam nadzieję, że duże pieniądze nigdy nie zawrócą mi w głowie" - ocenia na łamach "Super Expressu" Radwańska.

Reklama

Magiczna bariera miliona mogła pęknąć już w Amelia Island, ale uniemożliwiła to porażka z Amelie Mauresmo 6:3, 5:7, 6:7 (6). Agnieszka rozpoczęła już przygotowania do Roland Garros, który startuje 26 maja. To jedyny wielkoszlemowy turniej, w którym nie wygrała jeszcze nawet jednego meczu.

"Przed olimpiadą w Pekinie to mój główny cel, dlatego takie przetarcie na mączce jest niezbędne. Co prawda ta mączka w USA jest zupełnie inna niż w Paryżu, ale już się przyzwyczaiłam i może być tylko lepiej" - mówi najlepsza polska tenisistka.