Od momentu, gdy na czele komitetu stanął Donald Tusk, nie zebrał się on ani razu. Wcześniej też nie pracował zbyt intensywnie. Od kwietnia 2007 roku, gdy powołał go premier Jarosław Kaczyński, zebrał się tylko dwa razy - przypomina "Życie Warszawy".

Reklama

Ale, co najdziwniejsze, od tamtej pory nie zmienił się w ogóle skład tego komitetu. "Nikt mnie nie odwołał. Moje nazwisko wciąż widnieje w zarządzeniu premiera" - przyznaje poseł PiS Mariusz Błaszczak, który był ministrem w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego.

Oprócz Błaszczaka w komitecie jest wciąż Zbigniew Wassermann - były koordynator służb specjalnych, a teraz poseł PiS - i jego partyjny kolega Przemysław Gosiewski, jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego.

Czy Donald Tusk - wbrew temu, co mówi publicznie - ufa posłom PiS do tego stopnia, że w ich rękach pozostawi przygotowania do najważniejszej piłkarskiej imprezy sportowej na Starym Kontynencie?

"Trwają prace nad formułą funkcjonowania komitetu, by był on bardziej skuteczny. W przyszłym tygodniu podamy szczegóły" - mówi tylko rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka.