Niektórzy z nich, jak Maciej Żurawski czy Michał Żewłakow, już skończyli rozgrywki ligowe. Inni - choćby Artur Boruc i Euzebiusz Smolarek, przyjadą na obóz przygotowawczy do Niemiec prosto ze swoich klubów. W Szkocji i Hiszpanii sezon kończy się bowiem 18 maja. Podobnie jak na Ukrainie i w Niemczech.

Reklama

Forma kadrowiczów jest na dzisiaj największym zmartwieniem Leo Beenhakkera. Selekcjoner może obawiać się szczególnie o dyspozycję tych zawodników, którzy wkrótce rozjadą się na urlopy. "W czasie wolnym wystarczy wypełniać zalecenia fizjologa reprezentacji. W przypadku piłkarzy grających w ekstraklasie zostanie siedem dni wolnego. Trzeba odpowiednio wykorzystać je na odpoczynek. W przypadku piłkarzy, którzy mają dłuższą przerwę, prawdopodobieństwo, że forma ucieknie, jest większe. W obu przypadkach najważniejsze jest dobre prowadzenie się, są pewne żelazne zasady, których złamać nie wolno. Nie wolno balować. Wyspać się, pójść na basen, pojechać na trzy?cztery dni do jakiegoś SPA" - tłumaczy Łukasz Garguła, pomocnik reprezentacji Polski.

"Tydzień urlopu przed zgrupowaniem w Niemczech każdemu z reprezentantów na pewno dobrze zrobi. Kadrowicze mają swojego trenera do przygotowania fizycznego, który da każdemu z nich rozpiskę i powie, co należy robić. Opcje są różne, niektórzy mogą mieć dwa tygodnie urlopu, a potem tydzień wprowadzenia do treningów. Takie treningi to sprawa indywidualna, bo jedni grali ostatnio regularnie, a inni rzadziej. Ale od tego jest w kadrze specjalista" - opowiada Ryszard Szul, fizjolog Legii Warszawa.

A tym specjalistą jest Michael Lindeman. Holender został zatrudniony przez selekcjonera biało-czerwonych głównie po to, żeby wyrównać formę tych piłkarzy, którzy skończyli sezon wcześnie, z tymi, którzy praktycznie nie będą mieli odpoczynku.

Przed powołaniami na mundial w Niemczech dwa lata temu Paweł Janas i jego asystenci, a także sztab medyczny, byli przerażeni wynikami badań kadrowiczów. Zwłaszcza testy wytrzymałościowe wyszły katastrofalnie. Nie każdy reprezentant Polski ma takie zdrowie jak Dariusz Dudka, który sam często powtarza: Mogę zap... na okrągło. Niektórzy jego koledzy powinni jednak pamiętać, że przez najbliższe tygodnie dieta i sen będą bardzo istotne.

"Ważne jest, by przez kilka dni odpocząć zwyczajnie od futbolu. W trakcie sezonu na nic nie mamy czasu, więc po zakończeniu ligi jest parę dni, żeby się wyciszyć. Można więcej czasu spędzić z bliskimi. Nie trzeba wcale biegać z piłką dookoła domu. Należy też realizować program stabilizacyjny, który otrzymał każdy z nas. A na to potrzeba 30 minut dziennie" - kończy Garguła.