"Zagrałam dobry mecz, szczególnie że Yana Tie jest jedną z najlepszych zawodniczek na świecie. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będę grała co najmniej tak samo, a może lepiej. Teraz czekają nas decydujące starcia - z Niemkami i Rumunkami. Nie będzie łatwo, ale to jest tylko sport. Ważne jest, że już zapoznałyśmy się z obiektem, reakcjami kibiców" - wyjaśniła Partyka, która nie kryła radości z udanego występu.

Reklama

Reprezentantki Polski po raz pierwszy biorą udział w tej konkurencji i ewentualny awans do ćwierćfinału byłby wielkim sukcesem. Zawodniczka nie myśli więc jeszcze o walce o złoto na paraolimpiadzie i skupia się na kolejnych rywalkach. "Hala jest nowa i jak się wydaje, zaskakująco mała jak na Chiny - taka kameralna. Gra mi się tu dobrze. Awans byłby wspaniałą rzeczą. Z Hongkongiem niełatwo było walczyć, ale pozostałe rywalki są w zasięgu" - zapewniła 19-letnia zawodniczka.

"Bardzo żałuję, że nie mogę wystąpić w turnieju singlowym. W tej formie mogłabym powalczyć. Mam niedosyt, ponieważ w kwalifikacjach zabrakło tak niewiele. Będę jednak próbować za cztery lata - w Londynie. Poza tym jestem w wieku, który wskazuje, że przede mną jeszcze wiele igrzysk. Przecież wiele zawodniczek występujących obecnie przekroczyło już trzydziestkę. Tak między nami, to one już mogłyby powoli kończyć karierę. Ja wierzę, że najlepsze lata jeszcze przede mną" - dodała z uśmiechem.

Po zakończeniu igrzysk olimpijskich Partyka nie wraca do Polski. Będzie przygotowywać się do trzeciego już startu w paraolimpiadzie. Na kilka dni wyjedzie do ośrodka przygotowawczego, by doszlifować formę przed kolejnymi startami. Spodziewa się bowiem, że poziom turnieju będzie wyższy niż cztery lata wcześniej w Atenach.

Reklama

Natalia jest najbardziej rozchwytywaną polską zawodniczką w Chinach - niemal codziennie udziela wywiadu zagranicznym dziennikarzom, najczęściej z krajów, w których tenis stołowy jest uznawany za sport narodowy. Jak sama podkreśla, uodporniła się już na ciągłe pytania o udział w olimpiadzie i paraolimpiadzie.

"Zainteresowanie moją osobą jest duże - po każdym treningu udzielam wywiadów. Nawet teraz czeka na mnie kilkunastu dziennikarzy. Pytania zwykle są takie same - o to, ile czasu zostanę, jak to łączę. Mam już gotowe odpowiedzi i generalnie przywykłam już do tego zainteresowania. Mam nadzieję, że będą się interesować również z powodu mojej dobrej gry" - powiedziała zawodniczka.

Zadowolony z postawy swojej podopiecznej był trener kobiecej reprezentacji - Zbigniew Nęcek. "Liczyłem na taką postawę Natalii i nie zawiodłem się. Zagrała z determinacją, bez kompleksów. Dobrze wypadła również w deblu i to też bardzo cieszy. Trochę gorzej pozostałe zawodniczki, ale one muszą się <wgrać> w turniej" - ocenił szkoleniowiec.