Powód wezwania trzech zawieszonych piłkarzy kadry jest oczywisty. Będą musieli wytłumaczyć się z libacji, jaką urządzili sobie po meczu towarzyskim z Ukrainą. Tylko od holenderskiego szkoleniowca zależy, czy trójka ukaranych weźmie udział w rozpoczynających się już wkrótce eliminacjach do mistrzostw świata.

Reklama

Każdy z kadrowiczów, którzy kilka dni temu zostali zawieszeni przez Beenhakkera, teraz spotka się z selekcjonerem w cztery oczy. Podczas tych indywidualnych rozmów z trenerem kadry Boruc, Dudka i Majewski będą musieli zdać dokładną relację z tego, co w nocy ze środy na czwartek działo się w jednym z pokoi hotelu "Opera" we Lwowie.

W rękach Beenhakkera jest więc piłkarska przyszłość reprezentantów Polski. To od szkoleniowca kadry zależy, czy niesfornych zawodników czeka tylko kara finansowa czy też dłuższy odpoczynek od gry w narodowych barwach. Po tym, co wydarzyło się na Ukrainie, rozrywkowy tercet nie powinien raczej liczyć na pobłażliwość Holendra.