Agnieszka awansowała do II rundy bez gry, bo jako rozstawiona miała w pierwszym meczu wolny los. Ale 19-letnia krakowianka ma już na koncie sukces w Indian Wells – jako jedyna Polka odniosła zwycięstwo w pierwszym dniu rywalizacji. W parze z Czeszką Ivetą Benesovą pokonała amerykański debel Melanie Oudin – Coco Vandeweghe 6:1, 6:2.

Reklama

W tym czasie na sąsiednim korcie jej młodsza siostra Urszula (196. miejsce WTA), nie zdołała zrobić użytku ze swojej dzikiej karty.

"Uli trafiło się złe losowanie, w roku olimpijskim Chinki szaleją, chcą się pokazać z jak najlepszej strony" – przewidywał Robert Radwański, ojciec i trener zawodniczki. Okazało się, że miał rację, chociaż I seta meczu z notowaną ponad 150 pozycji wyżej Zi Yan Urszula wygrała 6:2. Potem niestety zabrakło jej konsekwencji i przegrała kolejne sety 0:6 i 2:6. Wcześniej z turniejem debla pożegnała się Kaludia Jans (w parze z Czeszką Gabrielą Navratilovą), a w grze pojedynczej Marta Domachowska uległa Bułgarce Cwetanie Pironkowej 4:6, 2:6.

"Do 4:1 w I secie Marta świetnie realizowała taktykę i nagle przyszła dekoncentracja" – tłumaczył "Dziennikowi" porażkę podopiecznej trener Paweł Ostrowski. "W każdym gemie miała przewagi, ale ich nie wykorzystała. Oddała inicjatywę. Przestała grać odważnie. Pironkowej nie trzeba było zapraszać. Chociaż tu wcale nie chodziło o rywalkę. Mam wrażenie, że wróciły stare naleciałości, które odpowiadały za kryzys Marty. Coś ją zablokowało."

Reklama