Gilvan został porażony podczas meczu Novo Hirizonte z Atletico Goianiense. Stracił przytomność w tym samym momencie.

Wystraszeni sanitariusze od razu zapakowali zawodnika do karetki i zawieźli do szpitala. Tam okazało się, że Gilvan tak naprawdę nie doznał żadnych poważnych obrażeń.

Sam poszkodowany nie pamięta co w ogóle się stało. "Cieszę się, że żyję" - mówi świadomy powagi sytuacji. "Niczego nie pamiętam. Obudziłem się w szpitalu z wielkim bólem" - kończy Brazylijczyk.