Cole nie będzie miał lekko. Żona nie nosi nadal obrączki ślubnej, pokazując, że rana jest wciąż świeża. "Jeszcze nie wszystko wróciło do normy" - zdradza zresztą małżonka, co wytropił serwis ciacha.net.

Przez następne sześć miesięcy państwo Cole nie będą nawet spotykać się we wspólnym łóżku, a co dopiero myśleć o seksie. To pozwoli niewiernemu piłkarzowi myśleć o swoim błędzie 24 godziny na dobę.

Reklama

Ponoć Ashley bardzo chce utrzymać żonę przy sobie. Tak przynajmniej mówią jego koledzy. "On prawie w cale nie wychodzi. Po treningu jedzie prosto do domu, do Cheryl. Nie odbiera telefonów nawet od najbliższych kolegów z drużyny. Chce dowieść jak bardzo mu przykro i jak winny się czuje" - przyznaje jeden z przyjaciół zawodnika.

My martwimy się tylko o jedno - że wymuszony celibat spowoduje przykre konsekwencje. A może się mylimy i Cole wytrzyma?