Majewski nie kryje się z tym, że lubi piwo. Nie musi. Jemu nie przeszkadza jedno lub dwa jasne pełne. Przy wadze 135 kg i wzroście 204 cm może nawet wypić więcej.
"Kulomiotom alkohol nie przeszkadza w utrzymaniu formy. To nie jest tak jak w biegach, gdzie boisz się wypić jedno piwo, bo następnego dnia na zawodach będziesz mieć problem. Jeśli kulomiot systematycznie trenuje, to może normalnie żyć i czasami się napić" - mówi Majewski.
Po mistrzostwie olimpijskim nasz lekkoatleta stał się słynny i jest wręcz rozchwytywany. Jest zapraszany do telewizji i na różne imprezy. Był gwiazdą w warszawskim biegu, wystąpił też w programie Szymon Majewski Show. Ale popularność go męczy. Woli spokój i ciszę. Najlepiej umilaną chłodnym piwkiem, ale... najwyżej jednym.
"Jestem duży i to mogę dużo wypić" - śmieje się mistrz olimpijski. Na razie jednak ogranicza piwo. W tym roku czeka go jeszcze kilka startów.
Potem będzie mógł odpocząć i w rodzinnym Słończewie... pooglądać gwiazdy. Ostatnio kulomiot, który przyznał, że kiedyś pragnął mieć teleskop, dostał w prezencie wymarzone urządzenie.