Oleksy 29 marca 2007 roku zrezygnował z członkostwa w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Musiał to zrobić po ujawnieniu słynnych nagrań jego rozmowy z miliarderem Aleksandrem Guzowatym, podczas której w mało elegancki sposób opisywał swoich partyjnych kolegów byłą prezydentową Jolantę Kwaśniewską. Po tym skandalu Oleksy na krótko został doradcą w Samoobronie po czym rozstał się ze światkiem politycznym. Jednak były polityk bardzo szybko znalazł sobie nową posadę. Pomocną dłoń wyciągnął do niego właściciel firmy JW Construction Janusz Wojciechowski. Oleksy objął w jego firmie funkcję konsultanta, odpowiedzialnego za pozyskiwanie dla JW zleceń na wschodnich rynkach.
W związku z piątkowa wizytą Oleksego na Konwiktorskiej i dotychczasową pracą z szefem największej firmy deweloperskiej w Polsce, pojawiły się spekulacje, że może on zostać mianowany członkiem zarządu lub rady nadzorczej, a nawet prezesem klubu. Oleksy dementuje te doniesienia.
"To nie jest prawda, chyba znów ktoś sobie ze mnie jaja robi" - mówi były premier.
Jednak wiadomo, że do deklaracji polityków nie należy przywiązywać zbyt wielkiej wagi. Jeśli Oleksy zostałby jednak prezesem Polonii, na pewno bez trudu potrafiłby wytłumaczyć to, że zaprzeczył wcześniej takiej ewentualności.
Nominacja dla Oleksego łączyłaby się z koniecznością odejścia ze stanowiska prezesa Grzegorza Ślaka, który od zaledwie początku sezonu pełni tę funkcję. Ślak nie potwierdza, ale również nie zaprzecza tym informacjom. "Nic o tym nie wiem" - mówi tajemniczo.
Gdyby do „transfer” Oleksego do Polonii doszło, byłoby to bezprecedensowe wydarzenie, po którym były premier objąłby ważną funkcję w klubie sportowym. Oleksy pomimo, że skończył swoją działalność polityczną, wciąż ma rozległe kontakty wśród ważnych osób w państwie i biznesmenów. Jednak, czy były premier i autor politycznych skandali zna się na piłce? Raczej trudno podejrzewać, że ktoś, kto przez całe życie zajmował się polityką, zna się na prowadzeniu sportowego klubu. A dodatkowo w wieku 62 lat trudno się nauczyć nowego zawodu.