Brożek, jak każdy młody człowiek, od czasu do czasu chciałby gdzieś wyjść, obejrzeć film z dziewczyną, pójść na imprezę. Niestety, nie ma na to czasu. "Gramy co trzy dni, a to uniemożliwia wieczorne wychodzenie. Ale w grudniu..." - zawiesza głos, nie kryjąc uśmiechu.
Najlepszy napastnik ekstraklasy nie może się już doczekać zimowej przerwy w rozgrywkach, ale nie wyklucza, że i z niej będzie musiał zrezygnować. Tak stałoby się w przypadku transferu do któregoś z zachodnich klubów, a to podobno jest coraz bardziej prawdopodobne.
Piłkarz krakowskiej Wisły jest gotów na zmianę braw klubowych, ale szczerze mówi, że... trochę się boi. "Na pewno jest lekka obawa i nie ma co tego ukrywać. Nowe otoczenie, nowy kraj. Przeszkodą na pewno jest też język. Myślę o tym, by jak najszybciej opanować angielski, ale nie mam na razie na to czasu" - kończy Brożek.