Nie rozumiałem, dlaczego to Wałujew był faworytem tej walki. Bo ma 213 wzrostu i waży ponad 140 kg? Bo jest o 11 lat młodszy od Holyfielda? Co z tego, skoro nie potrafi walczyć. Wystarczyło, by Holyfield popracował nad kondycją i przypomniał sobie, że kiedyś był bokserem wybitnym. Wystarczyło, że z trenerem wymyślił strategię. Strategię prostą - krążyć wokół Wałujewa i zaatakować raz w każdej rundzie. Robił to, ale według sędziów to jego rywal atakował częściej. Zastanawiam się, co dobrego dostrzegli w boksie Wałujewa. Za co można dać punkty pięściarzowi, który nie zadaje ciosów? Mecz piłki nożnej może być emocjonujący bez bramek, walka bez ciosów nie. A walka Wałujewa z Holyfieldem była beznadziejna. Wstyd, że taki pojedynek decydował o mistrzostwie świata potężnej federacji. Chociaż rozumiem Holyfielda - ma 46 lat, nie mógł forsować tempa, bo w jego wieku to niebezpieczne. Walka wygląda tak, jak chciał Amerykanin, była idealna dla starego człowieka.

Reklama

Wałujew jest przemiłym człowiekiem, ale bokserem słabym. Dzisiaj i tak podobno lepszym, niż kilka lat temu. Jest chwalony, bo potrafi zadać serię ciosów. Pisałem już po jednej z jego walk, że chwalenie boksera (mistrza świata!) za poprawną kombinację, to żart. Czy ktoś chwali Roberta Kubicę za płynne przerzucenie pierwszego biegu na drugi? Nie ma za co chwalić, to trzeba umieć.

Holyfield kiedyś umiał w ringu wszystko. Dziś zostało z tego niewiele, ale i tak wyglądał w tej walce lepiej, niż kilka lat temu. W 2004 roku oglądałem jego pojedynek z Larrym Donaldem. Byłem przerażony - Holyfield, ten wielki mistrz, był żałosny. To po tej walce komisja bokserska stanu Nowy Jork odebrała mu licencję. Wtedy zgadzałem się z tą decyzją, w takim stanie żaden bokser nie powinien wchodzić do ringu. Ale od kilku walk Holyfield wygląda dobrze. Nie interesuje mnie, czy boksuje dla pieniędzy, czy dla piątego pasa mistrza świata. O piątym tytule powtarza od lat – ma cel i kibicowałem mu, by go zrealizował. W sobotę zasługiwał na zwycięstwo, ale to Wałujew nadal jest mistrzem świata. Dostał prezent pod choinkę. Prezent, na który nie zasłużył.