W dwóch poprzednich imprezach WTA Tour - w Monterrey i Indian Wells - młodsza z sióstr Radwańskich otrzymała od organizatorów prawo startu w turnieju głównym bez konieczności przebijania się przez kwalifikacje. Tym razem nie udzielono jej tego przywileju, ale Ula poradziła sobie sama. W poniedziałek pokonała 33-letnią Paragwajkę 6:0, 6:4, a wczoraj również tylko cztery gemy oddała Melindzie Czink.
Obydwie tenisistki spotkały się już w tym roku w drugiej rundzie turnieju w Hobart. Tamta konfrontacja zakończyła się kreczem Polki przy stanie 2:4 w pierwszym secie. Tym razem Ula nie miała już problemów ze zdrowiem i nie dała rywalce żadnych szans. Zwłaszcza w drugim secie, wygranym do jednego, dominacja krakowianki nie podlegała żadnej dyskusji. Węgierka zdołała wygrać zaledwie osiem piłek, przy dwudziestu czterech Polki.