Do walki z Bobbym Gunnem zostały już tylko godziny. Jak wyglądają ostatnie przygotowania?

Tomasz Adamek: Teraz jest to już tylko jeden trening dziennie, głównie tarcze z Andrzejem Gmitrukiem, walka z cieniem. We wtorek trenowaliśmy o 12, wczoraj o 19, bo w południe miałem konferencję prasową. To jest już tylko szlif formy i oczekiwanie na walkę.

Reklama

Czy mistrzowi świata opłaca się walczyć z zawodnikiem bez wielkiego nazwiska? Niewiele jest do wygrania, a wiele do stracenia.

Każda walka wiąże się z jakimś ryzykiem, czy walczy się z wielkim bokserem, czy zawodnikiem średniej klasy. Teraz nie udało się załatwić wielkiej walki, a ja nie chciałem bezczynnie siedzieć w domu, bo muszę przyciągać kibiców - nie tylko polskich, ale też amerykańskich. Gdybym wychodził do ringu co 6 - 7 miesięcy, to kibiców by nie przybywało. Jeśli będę walczyć częściej, to fani o mnie nie zapomną, tym bardziej że mam widowiskowy styl walki. Nie chciałem czekać do jesieni, stąd szybko zakontraktowana walka. Jednak zawsze trenuję tak samo, bardzo ciężko. Spędziłem na sali osiem tygodni i jestem przygotowany tak, jakbym miał walczyć z wielkim rywalem. Chcę udowodnić, że jestem najlepszy i mam nadzieję, że wygram w pięknym stylu.

Reklama

Gunn przechwala się, że wie o panu wszystko. A pan ile oglądał walk Amerykanina?

Oczywiście analizowaliśmy walki rywala, tak samo jak oni analizowali moje. Jednak analiza to nie wszystko. W sobotę trzeba wejść do ringu i zrealizować swój plan. Nie zawsze to się udaje, bo to jest boks. Jest presja, napięcie, bo walkę oglądają miliony ludzi. W ringu będą się liczyć nie analizy, tylko głowa, zimna krew, no i oczywiście to, co się ma w sobie, czyli serce wojownika.

Ale na pewno pan wie, jakie są mocne i słabe strony rywala.

Reklama

Wiem, że na pewno jestem faworytem. Gunn nie walczył do tej pory z wielkimi bokserami. Ale sposób walki zależy od tego, jak walczy rywal. Może on liczy na to, że stanę w miejscu i zacznę się z nim bić, bo on lubi wymianę ciosów, ale ja będę walczył swoje. Mam swój styl - staram się unikać uderzeń rywala i sam zadaję ciosy, a gdy trafię, to też potrafię przewrócić. Zobaczymy, jak rywal okaże się odporny na ciosy. Jednak nikogo nie można lekceważyć. Każdy ma zawiązane rękawice, dwie ręce i jeden cios może zmienić walkę.

No właśnie. Gunn twierdzi, że któryś z was zostanie znokautowany - on albo pan. Na kogo radzi pan postawić?

Wielu bokserów mówi, że zniszczy rywala, wyrzuci z ringu. Ja nigdy nie walczę na słowa, słowami nikt nie wygrał - trzeba podnieść pięści i walczyć. Ja wiem tylko, że wygram - czy to będzie punktowe zwycięstwo, czy przed czasem - i pokażę kawał dobrego boksu.

Jaką zamierza pan obrać taktykę? Narzucić rywalowi swój styl, a może czekać, aż zrobi błąd, da się złapać?

Taktyka zawsze jest jedna: wygrać. Oszukać przeciwnika, zadać jeden cios, który przyniesie zwycięstwo. Wszystko weryfikują wydarzenia w ringu. Kibicom w Polsce powiem: wstańcie w niedzielę nad ranem, to zobaczycie, jak walka będzie przebiegać.

Wygląda na to, że będzie pan miał w Newark trzy razy więcej kibiców niż rywal. Jakie to ma dla pana znaczenie?

Kibice zawsze są potrzebni. Nie znam szczegółów, bo jestem zajęty głównie treningami, ale słyszałem, że bilety sprzedają się bardzo dobrze i że walkę obejrzy więcej ludzi niż mój poprzedni pojedynek z Banksem. Wiem też, że bilety kupują nie tylko Polacy, ale także Amerykanie. Mieszkam w Jersey City już 11 miesięcy i jestem tu coraz bardziej znany. Amerykańscy kibice wiedzą, że jestem wojownikiem, a takich bokserów tu lubią, więc z każdą walką miejscowych fanów mam coraz więcej.

Co pan zamierza robić bezpośrednio po walce? Jakieś wakacje, może egzotyczny wyjazd?

W poniedziałek wylatuję z Ziggim Rozalskim na parę dni na Arubę. Potem wracamy i załatwiamy kolejną walkę.

Ziggy Rozalski mówi, że pyta o pana Andrzej Gołota. Co pan na to?

Jeszcze nic nie jest ustalone. Tego samego dnia co ja walczy Cunningham, czekamy też na to, co zrobi Fragomeni. Poza tym trwają rozmowy w sprawie mojej walki z Hopkinsem. Doszły mnie słuchy, że tę walkę Golden Boy Promotion chciałoby zrobić już na jesieni. Tak więc zobaczymy. Dwa tygodnie po walce z Gunnem będziemy wiedzieć, na czym stoimy. Na pewno jesienią znów wchodzę do ringu.