Kalentiewa pojechała fenomenalnie. Na początku wyścigu zakleszczył się jej łańcuch i straciła około dwóch minut na wyciągnięcie go z trybów. Spadła na 30. miejsce, ale mimo to na bardzo wąskiej trasie, na której manewr wyprzedzania sprawiał ogromne trudności, mijała kolejne rywalki, by na ostatniej rundzie wyprzedzić dwie ostatnie - Koerber i prowadzącą od startu Byberg.
Pod nieobecność Włoszczowskiej, która czuje się coraz lepiej po czwartkowym wypadku, bardzo dobrze pojechała Anna Szafraniec. Oprócz medalistek wyprzedziła ją tylko mistrzyni olimpijska z Pekinu Niemka Sabine Spitz.
"Dwa i trzy lata temu Ania była siódma, dziś jest piąta. Ten wynik na pewno ją podbuduje. Jestem także zadowolony z występu Sadłeckiej, która zajęła swoje najwyższe miejsce w mistrzostwach świata elity" - dodał Piątek.
Wyniki wyścigu kobiet:
1. Irina Kalentiewa (Rosja) - 1:43.20
2. Lene Byberg (Norwegia) strata 13 s
3. Willow Koerber (USA) 52
4. Sabine Spitz (Niemcy) 1.30
5. Anna Szafraniec (Polska) 1.37
...
13. Magdalena Sadłecka (Polska) 5.50.
Mistrzynią świata w kolarstwie górskim została w Canberze Rosjanka Irina Kalentiewa. Polki spisały się nieźle - Anna Szafraniec zajęła piąte miejsce, Magdalena Sadłecka 13. "Szkoda, że nie mogła wystartować Maja Włoszczowska, bo medal byłby niewyjęty. Mogłaby powalczyć chyba nawet z Kalentiewą, z którą wygrała w mistrzostwach Europy" - mówi trener naszej kadry Andrzej Piątek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama