Oczekiwania kibiców i sztabu szkoleniowego najbardziej zawodzą trzej Hiszpanie: Mikel Arruabarrena, Tito oraz Inaki Descarga. Dwaj pierwsi dołączyli do zespołu na dwa tygodnie przed planowanym rozpoczęciem ligi, ale ciągle są za słabi nawet by usiąść na ławce rezerwowych. Szczególnie brak formy u Arruabarreny to zła wiadomość dla trenera Jana Urbana. Wobec kontuzji Bartłomieja Grzelaka oraz fatalnej dyspozycji Takesure Chinyamy, szkoleniowiec Legii nie ma w kadrze snajpera z prawdziwego zdarzenia.

Reklama

W poniedziałek hiszpańskie trio zagrało w spotkaniu Młodej Ekstraklasy z Odrą Wodzisław. Wystawianie tych piłkarzy w drużynie młodzieżowej nie stanowi wielkiego ryzyka, bo rozgrywki w tej kategorii wiekowej służą głównie szkoleniu. Budzi jednak śmiech kibiców, bo zarobki trzech hiszpańskich piłkarzy nie są bynajmniej juniorskie. Inaki Descarga i Mikel Arruabarrena mają kontrakty w wysokości 300 tys. euro za sezon, a Alberto Ortiz Moreno Tito 200 tys. euro.

Hiszpanie świetnie się czują w Warszawie. Dzięki Trzeciakowi mają dobrze płatne zajęcie, które nie wymaga od nich przesadnego wysiłku. Nic dziwnego, że w meczu Młodej Ekstraklasy z Odrą Wodzisław z trudem dotrwali do końca spotkania. Potem jednak z ochotą ruszyli poznawać kolejne ciekawe miejsca w stolicy. Tito, którego przed transferem do Legii widział na własne oczy tylko Trzeciak, znalazł się wprawdzie w seniorskiej kadrze Legii na spotkanie z Odrą, ale nie zagrał nawet przez minutę. W przegranym przez legionistów 0:2 meczu, w stołecznym zespole wyróżnił się jedynie Ariel Borysiuk. Na pewno nie będzie zachwycony czytając, że trzech hiszpańskich kasuje za nic 800 tys. euro.