Na obwodnicy Bytomia piłkarze jechali z prędkością 140 km/h. Jest tam ograniczenie do 40 km/h. Najechali na wóz strażacki, który akurat kończył porządkować drogę po wypadku. Auto, które prowadził Bąk wpadło w poślizg. Świadkowie i prokurator potwierdzili, że przyczyną wypadku była ogromna prędkość.

Reklama

Samochodem jechało jeszcze dwóch innych juniorów. Wyszli z wypadku bez szwanku i mogą mówić o wielkim szczęściu. Cała czwórka to wychowankowie Ruchu, ostatnio wypożyczeni do V-ligowego Gwarka Tarnowskie Góry. Dziś w Chorzowie przed meczem z Odrą Opole obie drużyny uczczą pamięć Michała Bąka minutą ciszy.