Piętnaście lat temu Dariusz Beszczyński miał poważny wypadek samochodowy. Cała prawa część jego ciała została sparaliżowana. Zanim doszło do tragedii, wyczynowo jeździł na rowerze. Mimo kalectwa, nie rozstaje się ze sportem. Rehabilitacja dała mu ogromny hart ducha. Wspierają go rodzina i przyjaciele.

Reklama

Rowerzyście pomagała Fundacja "Zielony liść". Miał dzięki temu zapewnione noclegi i eskortę na trasie. W przyszłym roku mieszkaniec Torunia chce spełnić swoje największe marzenie. Zamierza pojechać do Holandii. To aż 1400 km, ale pan Dariusz jest pewien, że mu się uda. "Rower dał mi drugie życie" - mówi.