Po kompromitacji na mistrzostwach świata w Niemczech z kadry wyleciał Paweł Janas. Jego miejsce zajął Leo Beenhakker i rozpoczęła się nowa era w polskiej piłce. Już niedługo Sebastiana Milę, Jacka Bąka i Macieja Żurawskiego zastąpią Lukas Olbrich, Andrew Konopelsky i Alabidyn Zeyn S-Latef . Ci piłkarze - mimo że nie urodzili się w Polsce - chcą grać dla naszej reprezentacji.

Alabidyn Zeyn S-Latef to potomek Polki i Irakijczyka, urodził się w Szwecji. Teraz gra w drugiej drużynie Helsingborgu. Jest podporą reprezentacji Polski do lat 16, prowadzonej przez Michała Globisza. Szkoleniowiec nie wyobraża sobie bez niego gry reprezentacji. "To znakomity, lewonożny zawodnik. Świetny technicznie, obdarzony mocnym uderzeniem i świetną techniką. Z łatwością przechodzi każdego przeciwnika. Za kilka lat będzie podporą dorosłej reprezentacji Polski" - chwali napastnika trener.

Sprawdzany przez trenera kadry U-16 był także ostatnio Andrew Konopelsky. 19-letni pomocnik wybrał grę dla kadry Polski, mimo że miał propozycję od trenera juniorów USA. Piłkarz Northeastern University pierwszy mecz w reprezentacji miał słaby, ale dostanie kolejną szansę. Jego ojciec grał w latach 80. w IV lidze w Polsce - Andrew ma więc piłkę we krwi. Ostatnio interesował się nim ŁKS Łódź.

Juniorzy Kaiserslautern, Alan Stulin i Lukas Olbrich oraz Patryk Seppelt Gorajewski z Herthy Berlin to kolejni podopieczni Globisza. Szkoleniowiec wierzy, że zrobią karierę, grając w koszulkach z orłem na piersi. Czas pokaże, czy któryś z nich stanie się następcą Emmanuela Olisadebe. Dla dobra polskiej piłki - oby tak się stało.