Hiszpańscy kibice są w szoku. "Wypadek wyglądał groźnie, ale nikt nie spodziewał się, że zakończy się taką tragedią" - piszą na forach internetowych załamani fani znanego kolarza. Galvez zderzył się z Belgiem Dimitrim De Fauwem i wpadł przy dużej prędkości na balustradę. Kask nie zapewnił mu żadnej ochrony. Kolarza reanimowano jeszcze na torze i próbowano przewieźć do szpitala. Nie udało się. Sportowiec zmarł w drodze. Według pierwszej diagnozy lekarzy, przyczyną był krwotok wewnętrzny.

"To był zwykły wypadek, jakich zdarza się mnóstwo w wyścigach na torze: dwóch kolarzy jedzie blisko siebie i dochodzi do kontaktu. Ale tym razem zakończenie było fatalne" - powiedział dyrektor sześciodniówki w Gandawie, były znakomity torowiec Patrick Sercu.

31-letni Galvez wywalczył w 1999 i 2006 roku złote medale torowych MŚ wspólnie z Joanem Llanerasem. Dwukrotnie był także wicemistrzem świata. Od 2000 roku ścigał się w zawodowym peletonie, m.in. w tym roku był drugi podczas jednego z etapów Tour de France, a w 2004 triumfował na jednym z etapów wyścigu Dookoła Katalonii.