Lubię szczególnie tę: „Na na na na na, we got Rasiak!” - śpiewa w rozmowie z DZIENNIKIEM Andrew Surman, kolega Polaka z drużyny.
Przepytaliśmy piłkarzy Southampton, co sądzą o Rasiaku. Okazuje się, że Polak nie ma w drużynie żadnych wrogów, za to przyjaciół mnóstwo. Jeśli chwalą naszego napastnika, to „z ręką na sercu”, jeśli krytykują, to z przymrużeniem oka.
"Gregor to świetny strzelec, typowy snajper, który w byle jakiej sytuacji potrafi strzelić gola" - mówi Surman. "Prawdziwy z niego dryblas, a Championship to idealna liga dla dryblasów. Gdy dośrodkowuję do Rasiaka, myślę sobie <podam do Gregora, bo trzeba w końcu podnieść poziom tego meczu>. A Gregor wyskakuje zaledwie parę centymetrów nad ziemię, co mu i tak wystarcza, strąca piłkę i mamy gola. Jak go nie kochać?" - pyta klubowy kolega.
"Rasiak jest fantastyczny w polu karnym, w zasadzie nie ma słabych stron. Być może jak awansujemy do Premiership, to się okaże, co u niego szwankuje, ale póki co, jest nie do zatrzymania" - mówi DZIENNIKOWI obrońca Southampton Alexander Ostlund. Polak to napastnik najwyższej klasy, na tyle dobry, aby wygrywał dla nas mecze. Bez problemów poradzi sobie w Premiership" - dodaje piłkarz.
Kibice Southampton Rasiaka uwielbiają. Przy piłce zbyt często nie jest, biega niezbyt szybko, skacze niezbyt wysoko, ale jakoś przecież te gole strzela. "Na tym właśnie polega jego czar. Gdy go widzisz po raz pierwszy, to się śmiejesz" - twierdzi Surman. "Dziewięć razy przyjmie piłkę i ją straci, ale za dziesiątym razem przyjmie i strzeli gola. Sytuacja się powtarza w następnym meczu, i w następnym. W końcu okazuje się, że Rasiak to twój bohater i zaczyna ci się wydawać, że popełnia coraz mniej błędów. Fani czasami mówią na niego Wooden Man, ale to z sympatii. Nie słyszałem, aby ktokolwiek go krytykował. Jest fotogeniczny, więc kibice chcą mieć z nim zdjęcie, podchodzą do niego, poklepują po plecach, chwalą… Tak, to ich prawdziwy idol" - podkreśla Surman.
Rasiak strzelił w tym sezonie II ligi angielskiej 13 goli w 19 meczach. Jeśli utrzyma średnią, zostanie pierwszym piłkarzem Southampton od 40 lat, który zdobył 30 bramek w jednym sezonie. Na naszą sugestię, że Polak poprawia sobie skuteczność rzutami karnymi, Surman oburza się: "Gregor strzela z karnych, bo na to zasługuje! Nie widziałem, aby kiedykolwiek spudłował z jedenastu metrów. Na treningach czasami doprowadza naszych bramkarzy do białej gorączki. Kiedyś powiedziałem mu: <Gregor, popraw sobie grzywkę, bo nie trafisz!>. A on jak na złość - zakrył oczy i strzelił. No i trafił" - opowiada Surman.
Jakie są słabe strony Rasiaka? "Nie ma żadnych" - uważa Ostlund. "Rasiak powinien być silniejszy i lepiej utrzymywać się przy piłce" mówi menedżer Southampton George Burley. A zdaniem Surmana, Polak musi poprawić grę prawą nogą. Nie dowierzamy. Przecież w meczu z Barnsley Rasiak strzelił gola z prawej nogi z woleja…. "Tak, tak, zeszła mu" - odpowiada pomocnik. "Chyba tylko gdy strzela z karnego, to mu nie schodzi" - śmieje się piłkarz.
Rasiak w Southampton czuje się znakomicie. Na każdym meczu Świętych jest jego żona i dwójka dzieci. "Polak nie jest zbyt wyrafinowanym człowiekiem, ale dobrze zna angielski, mówi niezbyt dużo, ale nie da się go nie lubić" - mówi Ostlund. "Słyszałem, że w Polsce się z niego żartuję. Nie mogę tego zrozumieć, bo to dusza człowiek. Wiem to, choć nigdy z nim gdzieś nie wyszedłem. Gregor trzyma się z Mario Liczką" - opowiada Ostlund.
Na Ostlunda kibice Southampton mówią Jezus, bo rzeczywiście - wygląda jak Jezus. Gdy szwedzki obrońca jest przy piłce, fani krzyczą: "Jezu, bądź naszym strażnikiem!". Gdy pytamy się Ostlunda, czy potrafi czynić cuda na boisku, odpowiada: "Nie, ale Rasiak potrafi. On nas przeprowadzi przez II ligę, prosto do Premiership."