"To będzie walka dobra ze <Złym>. A dobro zawsze zwycięża" - twierdzi Polak. Miał być rywal ze znanym nazwiskiem i wielkie pieniądze. Nic z tego. Adamek nadal - co ostatnio powiedział DZIENNIKOWI Glenn Johnson - nie jest znany w Stanach. Najbliższy przeciwnik Polaka (23 wygrane walki, 15 przez nokaut), to pięściarz niemal anonimowy.
"Ta walka jest nam potrzebna jak dziura w moście" - szczerze przyznaje doradca Adamka Ziggy Rozalski. "Chcieliśmy walczyć z dziadkami o znanych nazwiskach, bo to te dziadki przynoszą najwięcej pieniędzy. A Dawson? Jest młody, utalentowany i mało znany" - dodaje.
Adamek to człowiek religijny i rodzinny. Dawson, były futbolista amerykański i koszykarz, mówi o sobie "Zły" - taki ponoć jest w ringu. Od kilku lat kroczy do celu, jaki sobie wyznaczył. "Chcę być największym mistrzem w historii boksu" - wykrzykuje przy lada okazji. "Kiedy patrzę na Bernarda Hopkinsa czy Roya Jonesa chcę być taki jak oni. Żeby zostać mistrzem, trzeba być wielkim człowiekiem także poza ringiem. Mieć osobowość. A dzisiaj niektórzy ludzie z pasami to dupki" - twierdzi bokser.
Dawson jednak nie najlepiej dbał o swój wizerunek. W 2004 r. miał walczyć z Ianem Gardnerem. Dzień przed pojedynkiem w jego moczu wykryto marihuanę. Został zawieszony na pół roku. Przyznaje, że ze wstydu nie mógł patrzeć ludziom w oczy. Zaszył się w domu. "Nie ma tego złego... Kiedy wróciłem w rodzinne strony, każdy wiedział, kim jestem. Ta sprawa bardzo mi pomogła. Boks stał się najważniejszy w moim życiu" - mówi Dawson.
Amerykanin udowodnił też, że nie jest słaby. W 2003 r. w walce z Willie'em Lee, leżał na deskach już w 1. rundzie. Wstał i w 3. rundzie znokautował przeciwnika. "Wiedziałem, że jestem lepszy. Otrząsnąłem się i dokończyłem swoją pracę" - tłumaczy.
Na Adamku takie historie nie robią wrażenia. "Żeby wygrywać w Ameryce, trzeba mieć charakter" - mówi mistrz. "Dawson walczył wtedy w niższej wadze, a tam nie bije się tak mocno. On jest technikiem bez uderzenia. Na pewno jestem silniejszy" - mówi Polak.
Dla Dawsona walka z Adamkiem będzie najważniejszą w karierze. Polak, jako mistrz, ryzykuje więcej. "Porażki nie biorę pod uwagę. Kiedy z nim wygram, zaprosimy do Polski Glenna Johnsona. Słyszałem, że za walkę ze mną nie żąda wielkich pieniędzy" - mówi Adamek.
W Miami nie będzie walczył Andrzej Gołota. Polak przygotowuje się do pojedynku z Mikem Mollo, który odbędzie się 3 marca w Chicago.
Dobrym jest Tomasz Adamek, mistrz świata federacji WBC w wadze półciężkiej. "Zły" to pseudonim Chada Dawsona, z którym Polak zmierzy się w obronie pasa 3 lutego w Miami. "Taki rywal jest potrzebny Adamkowi jak dziura w moście".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama