"Tata rzadko bywał w święta w domu. Ale kiedy tylko wracał, dostawałam od niego egzotyczne prezenty. Nawet, kiedy w Polsce nie było pomarańczy, my mieliśmy sporo owoców" - wspomina zawodniczka. I czeka na kolejną pamiątkę z dalekiej podróży.

A jak tyczkarka powita 2007 rok? "Sylwestra tradycyjnie spędzam w domu w gronie przyjaciół" - opowiada. Ale nie będzie sama. "Namawiamy znajomych sportowców, żeby do nas przyjechali. Będziemy mieli domową imprezę w miłym towarzystwie" - cieszy się Pyrek.