"Łatwo nie będzie, bo wiemy, jak wysoka jest stawka. Zależy nam też, by podnieść wyżej głowy po porażce ligowej w Olsztynie" - zapowiada Maciej Dobrowolski, rozgrywający BOT Skry, który dwa sezony spędził w zespole etatowego mistrza Austrii. Wtedy ta drużyna była najlepsza w kraju. Ostatnio dwa razy zajęła drugie miejsca.
Siatkarzom Skry nie było łatwo już we wtorek o świcie i to wcale nie z powodu zmęczenia zabawą sylwestrową. Na tą praktycznie nie mieli czasu, bo już w Nowy Rok po południu spotkali się na pierwszym treningu. We wtorek wyjechali o godz. 5.30 rano, by na godz. 8.30 zdążyć do Katowic na pociąg do Wiednia.
"Początkowo mieliśmy lecieć samolotem, ale paradoksalnie zajęłoby nam to więcej czasu" - mówi wiceprezes BOT Skry Konrad Piechocki. Dojazd z Bełchatowa, odprawa na Okęciu, lot i odprawa w Wiedniu trwałyby wiele godzin. Niekorzystne były też godziny wylotów samolotów. "Postawiliśmy więc na pociąg, redukując przy okazji koszty aż o 70 procent. Podróż trwała niecałe 5 godzin i to mimo małego spóźnienia ekspresu Polonia. Wracać będziemy też pociągiem, w czwartek rano, Sobieskim. Oby równie triumfalnie, jak kiedyś nasz król" - życzy sobie Piechocki.
Bełchatowianie są zakwaterowani w Wiedniu w czterogwiazdkowym hotelu Bosei, położonym tuż obok hali, w której dziś o godz. 20.30 rozegrają mecz.
"Jeśli ktoś się będzie chciał wykąpać w szatni, a nie własnym pokoju, to czekamy przy autokarze tylko pół godziny" - śmiał się wczoraj Krzysztof Ignaczak. Na więcej żartów libero mistrza Polski po drodze do hali nie miał czasu, bo ta trwa około minuty. Humory siatkarzom Skry dopisują. Uśmiechnięty chodzi nawet kontuzjowany ostatnio środkowy Jewgienij Iwanow. Bułgar już trenuje normalnie z zespołem, a po skręceniu nogi nie ma praktycznie śladu. "Mentalnie jest przygotowany do gry, sam prosił o to, by wystąpić. Ale decyzję podejmie trener Daniel Castellani" - mówi lekarz ekipy Wojciech Łucarz.
"Czeka nas trudniejszy mecz niż w Bełchatowie. U nas wygraliśmy 3:2. Rywal jest bardzo zdeterminowany, a wiadomość o kontuzji austriackiego libero może być zasłoną dymną" - przestrzegał drugi trener Jacek Nawrocki.
Siatkarze BOT Skry Bełchatów grają dziś w Wiedniu bardzo ważny mecz. Rywalem naszego zespołu w 6. kolejce Ligi Mistrzów jest aon hotVolleys. Zwycięstwo Polaków przesądzi niemalże o ich awansie do najlepszej dwunastki w Europie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama