Czwarty zespół Premiership chce zapłacić za Polaka już teraz, w zimowym okienku transferowym. Boruc dogra ten sezon na Celtic Park, a po jego zakończeniu przeniesie się do stolicy Anglii.

Polak wpadł w oko menedżerowi Arsenalu Arsene'owi Wengere'owi już rok temu. Francuz ma dziś w bramce klasowego, ale wiekowego bramkarza, Jensa Lehmanna i szuka dla niego następcy. Niemiec jest bliski sportowej emerytury, poza tym po sezonie kończy mu się kontrakt i ostatnie lata chce dograć w Bayernie Monachium.

Boruc to kandydat idealny na jego następcę. Silny, wysoki, odważny, przyzwyczajony do twardej gry na Wyspach. W ubiegłym roku pokazał się z bardzo dobrej strony, zwłaszcza w dwóch spotkaniach: przeciwko Niemcom na mundialu i w meczu z Manchestem United w Lidze Mistrzów, kiedy obronił rzut karny.

Szefowie Celticu Glasgow, mimo 5 milionów funtów oferowanych przez Arsenal, wciąż się wahają. Liczą, że wartość Boruca po wiosennych meczach Ligi Mistrzów z Milanem znacznie wzrośnie. Co ważne, Borucowi zaczęło się też układać w życiu osobistym. Jeszcze przed sylwestrem do Glasgow przyjechała jego żona Kasia. Zaprzeczyła rewelacjom szkockiej prasy, która sugerowała, że rozstała się z Arturem, bo ten ma romans z niejaką Joanne McQuillan. "Najważniejsze, że jestem tu z Arturem, jesteśmy razem i bardzo szczęśliwi. Bardzo się kochamy" - zapewniła Kasia.