Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin znowu spisali się bardzo dobrze. Ekipa Orlen Team w klasyfikacji generalnej rajdu zajmuje wysokie 11. miejsce. Jeśli utrzymają obecną lokatę do końca wyścigu będzie to ich wielki sukces. Zwycięzcą piątkowego etapu i nowym liderem wśród kierowców samochodów został jadący volkswagenem Giniel de Villiers z RPA.
Burza piaskowa, która unieruchomiła śmigłowce obsługi rajdu Dakar utrudniła życie wszystkim kierowcom. Kierownictwo rajdu ze względów bezpieczeństwa podjęło decyzję o skróceniu odcinka o blisko 140 kilometrów. "Już od rana pogoda nie wróżyła nic dobrego. Szybko rozpoczęła się piaskowa zadymka i jechaliśmy tak jak we mgle" - powiedział na mecie Hołowczyc.
Na trasie siódmego etapu polski kierowca miał spore problemy z silnikiem. Siódme miejsce na mecie jest tymbardziej sporym osiągnięciem. "Teraz mechanicy mają bardzo dużo czasu i auto zostanie przebudowane. Dostaniemy nową skrzynię biegów, wymieniona zostanie przednia szyba, która jest popękana" - dodał popularny "Hołek".