"Mąż i koledzy mają teraz swoje pięć minut. Mam nadzieję, że je wykorzystają i pójdą w ślady siatkarzy. Liczę, że z Niemiec wrócą z medalem" - mówi Magdalena Siódmiak, żona Artura.

Magda, w przeszłości koszykarka, nie zdecydowała się pojechać do Niemiec. Razem z dziećmi - pięcioletnim Filipem i ośmiomiesięczną Leną - na czas mistrzostw zamieszkała u rodziców w Gdańsku. "Gdy jest mecz Polaków, całą rodziną siadamy przed telewizorem i trzymamy kciuki. Nawet malutka Lenka" - mówi "Faktowi" teściowa Artura, Ewa Michalska. "Największe emocje były podczas spotkań z Niemcami i Islandczykami. Teraz chłopcy mają łatwiejszych rywali, więc może oszczędzą mi nerwów" - dodaje Magda.

Reklama

Siódmiakowie, którzy małżeństwem są od 7 lat, mieszkają w Szwajcarii. Artur gra w zespole Kadetten Schaffhausen. Teraz codziennie dzwoni do rodziny. "Strasznie żałował, że ominął go moment, gdy Lenka zaczęła raczkować, co stało się kilka dni temu" - zdradza Magda. "Tato, przywieź mi medal, to pochwalę się przed kolegami w przedszkolu w Szwajcarii" - wtrąca mały Filip. "Już teraz możesz być dumny z taty" - dodaje teściowa Artura.