"Wracam do tego, co przez siedem lat trenowałem z Andrzejem Gmitrukiem" - mówi DZIENNIKOWI Adamek. Od sześciu tygodni Polak przygotowuje się do walki z Panamczykiem na zgrupowaniu w Wiśle. "Teraz mam tylko jeden trening dziennie. W piątek po raz ostatni będę sparował, potem zostanie mi praca nad szybkością i przygotowaniem mentalnym. Do tego odnowa biologiczna i dużo odpoczynku" - tłumaczy bokser.
Polak zmienił kategorię wagową (z półciężkiej na junior ciężką), więc wreszcie nie musi się odchudzać. "Ważę 90, w porywach 91 kg, czyli zrobił się ze mnie kawał chłopa" - żartuje Adamek. "Wcześniej zdarzało się, że byłem za ciężki, dlatego przed walkami musiałem zbijać wagę. Teraz czuję się doskonale" - dodaje.
Adamek jeszcze nie widział swojego rywala w akcji. "Kasety z jego walkami mam obejrzeć dopiero w poniedziałek" - mówi. "Andrzej Gmitruk rozmawiał z trenerem Steve'a Cunninghama (Amerykanin odebrał Krzysztofowi Włodarczykowi pas mistrza świata IBF w wadze junior ciężkiej), który zna Pinedę. Ja na razie nie wiem o nim nic" - dodaje nasz pięściarz.
Ostatnie cztery pojedynki Adamka były o ogromną stawkę - pierwszy o pas mistrza świata federacji WBC w wadze półciężkiej, trzy w jego obronie. 9 czerwca Polak po raz pierwszy od ponad dwóch lat będzie walczył o mało prestiżową nagrodę - pas IBO. Jak traktuje ten pojedynek? "Tak samo poważnie, jak te o mistrzostwo WBC. Tylko zwycięstwo da mi szansę powrotu na szczyt" - obiecuje Adamek.